Tegoroczne Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy należą już do
przeszłości, choć z drugiej strony można powiedzieć, że dla uczestników dopiero
co zaczął się ich drugi etap, który można nazwać „REO w mojej codzienności”.
Teraz jest czas życia tym, co było treścią rekolekcji, a właściwie chciałoby
się powiedzieć - życia Tym, który
dotknął rekolektantów w czasie tych duchowych ćwiczeń i zaprosił do wspólnej
wędrówki.
Spotkaliśmy się zatem w minioną środę, 14 maja, w kaplicy sióstr miłosierdzia
na wieczornej Eucharystii, którą ks.
Janusz Kowalski celebrował w intencji
rekolektantów oraz ich animatorów. W liturgię czynnie włączyli się uczestnicy
REO, co zostało uwiecznione na zdjęciach (które jutro zobaczycie w większej ilości :)
W swojej homilii ksiądz Janusz poruszył
kilka kwestii, wśród których zwrócił szczególną uwagę na to, że dla chrześcijanina ważne jest jego zakotwiczenie w wielkiej wspólnocie Kościoła, choć równie istotna jest jego przynależność do mniejszej wspólnoty, działającej wewnątrz tegoż Kościoła.
Poniżej luźno przytaczam niektóre słowa (z reguły nie są to
cytaty), które pojawiły się w tamtej homilii:
- jako wierzący mamy czerpać siły z sakramentów, bez względu
na to w jakiej (charyzmatycznej lub też nie) wspólnocie jesteśmy, ale ważne
jest to, by zawsze być we wspólnocie Kościoła!
- Kościół jest wspólnotą naszego zbawienia, bo Kościół
założył Jezus Chrystus i ciągle posyła nam Swego Ducha. To jest nasza pierwsza
wspólnota. Ale w Kościele możemy się czuć dość anonimowo, więc dobrze mieć
mniejszą wspólnotę, taką jakby rodzinę, bo wtedy czujemy braterstwo dusz; wtedy
też zaspokojona jest nasza naturalna potrzeba, którą jest pragnienie
przynależności.
- wspólnota daje siłę! Twoja duchowa rodzina modli się za
Ciebie :) Jak
ktoś słabnie (duchowo), to ten drugi (czy drudzy ;)) podtrzyma go, pomoże
wstać. We wspólnocie funkcjonuje się na zasadzie wzajemnego wsparcia: raz ja
pomogę komuś, innym razem – ktoś mnie. Poza tym może być tak, że poprzez Twoją
obecność w grupie, Pan może chcieć uświęcać innych.
- samotna wędrówka do Boga jest ryzykowna. Oczywiście są
rzadkie przypadki tego typu powołań do kroczenia do Pana w samotności, ale z
reguły – zbawiamy się we wspólnocie!
- czym się kierować wybierając dobrą wspólnotę? Ona zawsze
ma prowadzić do Jezusa. To nie może być grupka, w której jedynym wyznacznikiem tego, że jest mi tu
dobrze jest to, że… doskonale czuję się wśród tych ludzi. Krótko mówiąc, to nie
może być grupa tzw. wzajemnej adoracji. Jest to wówczas wspólnota przykościelna, ale nie kościelna.
- Kościół jest po to, by dać nam sakramenty. Nie traktujmy
ich jako tradycji. Starajmy się dotrzeć do ich sedna, szczególnie Eucharystii,
którą starajmy się dobrze przeżyć.
- módlmy się również, starając się modlić duchem (nie tylko
ustami), by wejść w dialog z Bogiem. Starajmy się medytować, czyli rozmyślać, nad
wybranymi fragmentami Pisma świętego (może takimi, które proponuje Kościół w
swej liturgii na każdy dzień) – to jest modlitwa! Możesz mieć wrażenie, że Bóg milczy, ale to
nie jest prawda. Szukajmy Jego słów,
szukajmy ich, właśnie poprzez czytanie Biblii. To jest żywe Słowo. Spróbuj je
odnieść do swego życia. Co ono mówi o Tobie w tej sytuacji i miejscu, w którym
się znajdujesz?
- wszyscy jesteśmy powołani do ewangelizacji. Najlepszym
świadectwem, ale najtrudniejszym, jest świadectwo życia; trudna jeszcze
bardziej wtedy, gdy nie widać owoców. Z kolei byłoby to antyświadectwem,
gdybyśmy zaniedbali swoje pierwsze powołanie, a więc np. do małżeństwa. Innymi
słowy, wpierw dobrze wypełniam obowiązki stanu – dbam o rodzinę, współmałżonka,
a potem staram się zadbać o realizację mojej misji ewangelizacyjnej wobec
świata; nie odwrotnie!
- szukajmy wspólnot, by duchowo wzrastać!
Po zakończonej Mszy św., rekolektanci podziękowali księdzu
prowadzącemu całe rekolekcje za poświęcony czas, wygłoszone katechezy,
poprowadzone modlitwy, udzielone sakramenty święte… A potem wszyscy obecni
stanęli do wspólnego zdjęcia, z którego się do Was uśmiechają na górze tego posta (kliknijcie na zdjęcie :) Ja zaś uśmiecham się do
Was zza aparatu :) Potem przeszliśmy
wszyscy na pyszną i słodką agapę :) podczas której chętni uczestnicy REO, a także animatorzy - podzielili się
świadectwami o tym, co Bóg uczynił dla nich podczas tych ośmiu tygodni
duchowej pracy. Cóż, powiem tylko – chwała Panu za wspaniałe rzeczy, które uczynił w ich sercach! Usłyszałam o pragnieniu spotykania się z Jezusem na Eucharystii,
o modlitwie Słowem Bożym, o dotknięciu Boga podczas modlitwy o uzdrowienie, o pragnieniu bycia we wspólnocie "Jerozolima"…
Zapewniam Was, że gdy tylko otrzymam spisane świadectwa, zaraz je umieszczę na
blogu, abyśmy mogli podbudować swoją wiarę i okazać wdzięczność wobec
Żyjącego Boga!
Chwała Panu!
1. Istnieje wielka potrzeba tworzenia pełnych życia wspólnot chrześcijańskich! Nowe wspólnoty kościelne są opatrznościową odpowiedzią Ducha Świętego na decydujące wyzwania nowego tysiąclecia. Kościół przyszłości będzie Kościołem zbudowanym od dołu z prostych wspólnot.
OdpowiedzUsuń2. Gdy otwieramy się na Ducha Świętego, musimy jednocześnie rezygnować z wysoce indywidualistycznego życia, jakie z wielu z nas prowadzi, i zwracać się ku życiu wspólnotowemu. W miarę jak coraz bardziej oddajemy się Panu, powinniśmy -zgodnie z Bożą wolą- coraz bardziej oddawać się bliźnim.
3. Wspólnota nie jest dodatkowym elementem Bożego planu skierowanym do zainteresowanych, lecz jego zasadniczą częścią. Zaangażowanie we wspólnotę nie jest dodatkowym elementem naszego życia duchowego, lecz jego rdzeniem.
4. Czasami ludzie twierdzą, że nie potrzebują wspólnoty, aby żyć po chrześcijańsku. Być może nie potrzebujecie jej, aby funkcjonować na dotychczasowym poziomie, ale Bóg chce od was i dla was czegoś znacznie więcej. I dlatego wzywa was do życia wspólnotowego.
5. Jeśli ktoś nie chce mieć problemów związanych z byciem we wspólnocie - nie powinien w niej w ogóle być. Problemów nie ma jedynie tam, gdzie nie ma ludzi. A Jezus nie chce idealnych wspólnot, ale takie, które przebaczają i pomnażają miłość.
6. Unikając uczestnictwa we wspólnocie, unikamy oczyszczającego ognia Bożej miłości. Podejrzewam, że wyczuwamy, iż Pan posłuży się wspólnotą chrześcijańską, aby dokonać w naszym życiu czegoś wielkiego, i to wzbudza w nas lęk. Odwagi!
Dziękuję za ten "wspólnotowy" komentarz :)
UsuńPozdrawiam!