Czego sami nie mamy, nie możemy dać innym… czyli kilka słów o wątpliwościach w wierze.
Aby móc dzielić się wiarą z innymi musimy sami być pewni, że wierzymy. A co z wątpliwościami?Wątpliwości to największy dar, bez nich nasza wiara byłaby martwa. To właśnie wątpliwości nadają dynamizmu i smaku naszej wierze. Dowodem na prawdziwość tego stwierdzenia są postawy „filarów wiary”.
Wszyscy znamy herosa wiary, jakim był Jan Chrzciciel, przecież to on był Głosem nadchodzącego Mesjasza, prostował dla Niego drogi serc. A jednak i on nie był pozbawiony wątpliwości. Gdy został uwięziony wysyła swoich uczniów do Jezusa z pytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który miał przyjść, czy też innego Mamy oczekiwać?” Czy Jezus w sposób bezpośredni odpowiedział na wątpliwości Jana? Nie – nadal pozwolił mu szukać odpowiedzi w sobie.
„Odpowiedział im więc : < Idźcie i powiedzcie Janowi to, coście widzieli i słyszeli; niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi>”. ( Łk 7, 18-23) Zwróćmy uwagę na odpowiedź Jezusa: „coście widzieli i słyszeli” – nie tylko słyszeli czy przeczytali – to za mało. Musimy Jezusa poznać i w Niego uwierzyć!
Św. Józef i dziesięcioletni Jezus. Źródło: bog-w-moim-balaganie.blog.onet.pl |
Spójrzmy jeszcze na św. Józefa. W Biblii nazywa się go „mężem sprawiedliwym”. Józef darzy uczuciem Maryję, to nie tylko układ między rodzicami, a okazuje się, że Maryja jest brzemienna. Wali mu się cały świat. Targają nim wątpliwości. Wkracza w nie jednak Bóg i przez anioła przekazuje, że nie ma się bać i wziąć Maryję. Józef przyjmuje ją, a sam siebie skazuje na kompromitację.
Inna sytuacja z życia Józefa. Dwunastoletni Jezus gubi się w Jerozolimie – tak sądzą Maryja z Józefem, gdy nie znajdują Go z krewnymi. Wracają do świątyni i widzą Jezusa z uczonymi. Czynią Mu wyrzuty, bo martwili się o Niego. Co robi Jezus? Zadaje pytanie: "Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" ( Łk 2,49b) To jakby komunikat przekazany publicznie – Józef nie jest Moim Ojcem. Jak zachowuje się Józef? Jest wierny.
Bóg ingeruje też w życie św. Pawła - „wystarczy ci Mojej łaski” i w życie Eliasza, który chce już umrzeć – wysyła anioła z podpłomykiem i dzbanem wody, bo zaplanował jeszcze długą drogę dla niego. Trzeba więc wysnuć wniosek, iż wątpliwości są niebezpieczne tylko wtedy, gdy nic się z nimi nie robi.
Ksiądz rekolekcjonista przyrównał życie duchowe do chodzenia z kamieniem w bucie, czyli nieustannego zmagania się. Mimo doświadczeń należy być w wierze przejrzystym. Wątpliwości zakładają myślenie o tym, co Bóg ma mi do powiedzenia.
Żydowskie przysłowie mówi, że Biblia to księga o siedemdziesięciu twarzach - czyli księga ciągle na nowo odczytywana.
Na zakończenie podpowiedź jak walczyć z wątpliwościami? „Jedną rękę oprzeć na Biblii, drugą rękę na gazecie” – to znaczy, że Słowo Boże należy wprowadzić w życie (rzec by można – w prozę życia), po prostu żyć nim (symbolem codzienności jest właśnie ta gazeta). Krótko mówiąc, życia nie można oddzielić od Bożego Słowa, bo wtedy pokonają nas wątpliwości w wierze.
Życzę Wam i sobie takiego związania Biblii z życiem.
Renata
P.S. Warto zajrzeć do książki: Alfreda Cholewińskiego SJ, "ABC chrześcijaństwa", Kraków 2000.
1. Bardzo dziękuję za tekst, tak zarówno za jego sporządzenie jak i zamieszczenie. Naprawdę jest bardzo, bardzo dobry. Nie wiem co było kryterium wytłuszczenia niektórych fragmentów, ale jeśli waga słów, to jeśli ja bym to robił to chyba musiałbym pogrubić cały wpis :)
OdpowiedzUsuń2. Bóg zawsze pojawia się w półcieniu i daje nam wciąż możliwość wyboru.
3. Wiara nie usuwa wątpliwości, wręcz przeciwnie, ona je zakłada. W tym kryje się jej sens.
4. Jeśli chcesz znać odpowiedź na wszystko, to lepiej poszukaj sobie innej religii niż chrześcijaństwo :)
Dziękuję, a w wspólnie z Renatą mówimy: dziękujemy za Twój komentarz :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, bardzo dobry tekst! Mnie np. w tym tekście "dotykają" postacie zwane filarami wiary, szczególnie chyba św. Józef z Nazaretu, a po nim św. Paweł. Sądzę, że nie przesadzę, jeśli nazwę ich "gigantami wiary", a jednak wewnętrzne zmaganie (tu w znaczeniu: wątpliwości) nie było im obce. Ale zerkam do tekstu i widzę, że: "Wątpliwości zakładają myślenie o tym, co Bóg ma mi do powiedzenia". Właśnie.
Bóg niesamowicie szanuje ludzką wolność - skoro nam ją dał, to jej nam nie zabiera :) I wspaniałe jest to, że w razie nieumiejętnej "obsługi" tejże, ON zawsze JEST obok, by podnieść, przytulić, pogłaskać. No, Tatuś, po prostu :)
Ciekawie ujęta kwestia relacji wiary i wątpliwości.
A po co znać odpowiedź na wszystko? :)
Pozdrawiam!