niedziela, 2 grudnia 2012

Być solą ziemi

Wczoraj, tj. 1 grudnia 2012 r., wraz z innymi wspólnotami wzięliśmy udział w Adwentowym Czuwaniu Modlitewnym Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Gdańskiej. W kościele pw. św. Antoniego i sanktuarium M. B. Królowej Nadziei i św. Maksymiliana w Gdyni, gościła nas wspólnota modlitewna „Góra Tabor” wraz ze swoim opiekunem o. Damianem Basarabem OFMConv. Słowem przewodnim wieczoru były słowa: „Być solą ziemi”, które są również hasłem przewodnim trwającego od 11 października b. r. Roku Wiary. 

Nasze spotkanie rozpoczęła Msza św., podczas której homilię wygłosił o. Damian. Po jej zakończeniu Michał – lider grupy „Góra Tabor”, przedstawił o niej kilka informacji, a potem nastąpiło zawiązanie wspólnoty i uwielbienie. Prosiliśmy też Ducha Świętego – najkrócej mówiąc – o Jego obecność wśród nas, o to, by obdarował nas swoimi darami, by słowa, które wygłoszą kapłani były pełne mocy… 
Potem poruszającą ducha katechezę wygłosił do nas o. Damian. Jej temat to wspomniane już: „Być solą ziemi”. Ojciec zaczął bardzo wymownym gestem: wziął nieco soli z darów ołtarza i mówiąc wpierw o wartości i roli soli, rozsypał ją po ziemi, kiedy zaczął mówić o soli zwietrzałej, która jest po to, „by ją podeptać”. Nie służy do niczego, nie ma żadnej wartości. O czym mówił dalej? Postaram się wypunktować to, co mi osobiście utkwiło w pamięci i nade wszystko w sercu:
1. Jesteśmy powołani, aby dawać świadectwo naszej wierze, naszemu doświadczeniu Bożej miłości, choć nie jest łatwo być solą ziemi, w dzisiejszych czasach trudno być świadkiem, a mimo to powinniśmy dawać świadectwo, choćby ono było tylko proste, takie bez słów, kiedy świadczysz sam sobą. Ojciec podał tu przykład np. znaku krzyża czynionego podczas jazdy autobusem, kiedy ten przejeżdża koło kościoła. Nie jedną osobę ten gest pobudzi do refleksji nad swoją relacją do Boga… Wskazał, że świadectwo mamy dawać przede wszystkim uśmiechem, który jest zewnętrznym wyrazem naszej radości płynącej z doświadczenia Boga i Jego miłości. Ojciec przywołał tu przykład św. Franciszka, który wraz z br. Leonem, chodząc po Asyżu i uśmiechając się do przechodniów, ewangelizował ich niczym innym, jak tylko uśmiechem. 
2. Możemy nie wiedzieć, kiedy komuś dajemy świadectwo; możemy nie wiedzieć tego, kiedy przekonujemy kogoś do Boga. Może nam się wydawać, że wtedy a wtedy to nic specjalnego nie zrobiłem, a jednak… Podał tu przykład ze swego życia, jak to podczas spaceru w swej rodzinnej miejscowości, kiedy w habicie odmawiał różaniec, jakiś młody chłopak podszedł do niego i podziękował mu za to, że… ojciec jest znakiem od Boga! Ten chłopak chciał popełnić samobójstwo, a przed tym poprosił Pana, aby jeśli Bóg go kocha, dał mu jakiś znak. I w tej chwili chłopiec zobaczył zakonnika spacerującego z różańcem w dłoni. To było to, co uratowało go przed śmiercią! Chłopak uwierzył w Bożą miłość do niego, uwierzył Jezusowi, któremu dziś służy przy ołtarzu jako ministrant. 
3. Ojciec podawał jeszcze inny przykład prostego świadectwa, kiedy zastanawiał się, czy na czas wyjścia do księgarni założyć habit czy nie. Mówił o swoich wątpliwościach, ale ostatecznie założył go i… pierwszą rzeczą jaką usłyszał od jednej dziewczyny w tramwaju były słowa: „Dziękuję ojcu za założony habit!”
4. Przypomniał nam o tym, że nie można prawdziwie kochać Boga, jeśli nie kocha się bliźniego i samego siebie
5. Powiedział, że jeśli toczymy w sercu wojnę, jeśli odczuwamy radość, czy smutek, powinniśmy o tym powiedzieć Jezusowi – powinniśmy być prawdziwymi przed Panem.

Po katechezie nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu, wpierw w ciszy, a potem – podczas jej dalszego trwania - ks. Czesław Rajda poprowadził modlitwę o dary Ducha Świętego, aby być SOLĄ ZIEMI dla drugiego człowieka w Roku Wiary. Motywem przewodnim modlitwy były owoce Ducha wymienione w Liście św. Pawła do Galatów (Ga 5,22 – 23a). Potem przed obrazem gdyńskiej Madonny, ks. Czesław zawierzył nas jej matczynej opiece, odśpiewaliśmy apel jasnogórski i nastąpiło zasłonięcie obrazu Matki Bożej Królowej Nadziei. Na koniec podzieliliśmy się chlebem i solą z darów ołtarza, pożegnaliśmy się z braćmi i siostrami, i… pełni zapału do świadczenia o naszym Panu, pojechaliśmy do domów, „bo nie możemy milczeć o tym, cośmy widzieli i słyszeli !” (Dz 4,22)

         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz