czwartek, 27 czerwca 2013

Abba, Tatusiu!

Co tu dużo mówić - Dzień Ojca już za nami, ale... właściwie, dlaczego chrześcijanin nie mógłby obchodzić takiego uroczystego dnia codziennie?... Dnia, w którym mógłby ciągle na nowo przypominać sobie o Wielkiej Miłości swojego Ojca, czyli Boga - do człowieka :) No właśnie, dlaczego nie?

Myślisz o Bogu jako o czułym Tatusiu?...
A może On jest dla Ciebie jakimś odległym, transcendentnym Absolutem, Bytem Nieogarnionym i Wszechpotężnym i... bardzo dalekim od Ciebie i Twojego życia?... 

Jaki Jego obraz w sobie nosisz?... 

A czy wiesz, że jesteś Jego umiłowanym Synem/umiłowaną Córką?... 
Bożym Cudem,
który jest Mu osobiście znany 
i którego On pragnie.   
Doświadczasz tego?... 

Módlmy się o dar Ducha Świętego, by Ten pomógł nam to dostrzec, byśmy mogli doświadczyć Bożego synostwa  na sobie. 

NT podaje, że "Bóg nie odmawia Swego Ducha tym, którzy Go o to proszą" :) a dalej w Liście do Galatów  czytamy: Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6). Gdzie indziej św. Paweł mówi: Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!” (Rz 8,15).  Abba to znaczy Tatusiu :) 

Benedykt XVI podczas audiencji generalnej 23 maja 2012 r. tak wypowiedział się na temat tych dwóch ostatnich biblijnych cytatów: "Te dwa bogate stwierdzenia mówią nam o posłaniu i przyjęciu Ducha Świętego, daru Zmartwychwstałego, czyniącego nas dziećmi w Chrystusie, Synu Jednorodzonym, i umieszczającego nas w synowskiej relacji z Bogiem, w relacji głębokiej ufności, takiej jak ufność dzieci. Jest to relacja synowska, analogiczna do relacji Jezusa z Ojcem (...)".

Ten sam papież mówił też wtedy tak: "Bóg jest naszym ojcem, dla Niego nie jesteśmy anonimowymi, bezosobowymi istotami, ale mamy imię. Duch Święty, który w nas mówi i powiada „Abba, Ojcze!”, pozwala nam wejść w tę prawdę, przekazuje ją w naszą najbardziej intymną sferę i wypełnia naszą modlitwę spokojem i radością. Zawsze, kiedy się modlę psalmami porusza mnie słowo <<Twe ręce mnie uczyniły i ukształtowały>>(Ps 119,73). Każdy z nas może w tym pięknym obrazie odczytać osobistą relację z Bogiem: Twoje ręce mnie ukształtowały, Ty mnie pomyślałeś i stworzyłeś moje oblicze... Ale to jeszcze nie wystarcza. Duch Chrystusa otwiera nas na drugi wymiar ojcostwa Boga, bo Jezus jest „Synem” w pełnym tego słowa znaczeniu, „współistotny Ojcu”, jak wyznajemy w Wyznaniu Wiary. Stając się istotą ludzką, tak jak my, wraz z wcieleniem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezus z kolei nas przyjmuje w swoim człowieczeństwie i w swoim byciu Synem, tak, że również i my możemy wstąpić w tę samą, Jego przynależność do Boga." 

Kończąc, posłużę się również słowami papieża, który powiedział: "Drodzy bracia i siostry, uczymy się zasmakować w naszej modlitwie piękna, że jesteśmy przyjaciółmi, wręcz synami Bożymi, że możemy przyzywać Boga z zaufaniem i ufnością, jaką ma dziecko wobec rodziców, którzy je kochają. Otwórzmy naszą modlitwę na działanie Ducha Świętego, aby w nas wołał do Boga „Abba, Ojcze!” i aby nasza modlitwa przemieniała, nieustannie nawracała nasze myślenie, działanie, aby czynić je coraz bardziej zgodne z myśleniem i działaniem Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa". 

Jako dopełnienie koniecznie posłuchajcie tej piosenki i niech nasze usta i serce zaśpiewają - Tato! :) 

niedziela, 23 czerwca 2013

Ad multos annos :)

W minioną środę minęła kolejna rocznica (już 14-sta) święceń kapłańskich opiekuna naszej wspólnoty :) Ad multos annos Księże Januszu!!!

A jako, że chciałam zaproponować Wam tekst o kapłanach (i nie tylko o nich), więc ta rocznica jest dobrym pretekstem ;) Artykuł pochodzi z "Gościa niedzielnego" . Zapraszam do lektury! :)

piątek, 14 czerwca 2013

Msza św. z modlitwą wstawienniczą


Autor: Wojciech Antoń
fotografiasubiektywna.blogspot.com
 Dnia 19 czerwca b. r. po Mszy św. o godzinie 18:30 w kościele św. Trójcy w Wejherowie odbędzie się adoracja  Najświętszego Sakramentu.

W jej trakcie odbywać się będzie modlitwa wstawiennicza, w której będziemy prosić Jezusa o to, by dotknął Swoją łaską tego, z czym do Niego przyszliśmy.
Oprawę muzyczną zapewni Ruch Światło - Życie. 

Serdecznie wszystkich - zapraszamy!  

wtorek, 11 czerwca 2013

Daj się Mu pokochać

Zbliżający się czas wakacji to dla niektórych również czas rekolekcyjny. Nasza gdańska Odnowa organizuje również wtedy rekolekcje, o których informacje znajdziecie na podstronie "Zaproszenie na rekolekcje". Częstokroć "odnowowcy" ;), oprócz udziału w typowych "odnowowych" rekolekcjach, uczestniczą w tzw. Ćwiczeniach  Duchownych (wedle metody św. Ignacego z Loyoli). Najczęściej prowadzone są one przez synów św. Ignacego, czyli jezuitów :). Dzielą się na tzw. cztery tygodnie ćwiczeń i są poprzedzone fundamentem. Opierają się one na zachowaniu ścisłego milczenia oraz medytacji ignacjańskiej. Kogo temat zainteresował, na pewno znajdzie w Internecie mnóstwo informacji o tego typu rekolekcjach. 
Dwa lata temu brałam udział w Fundamencie ĆD; pół roku później napisałam świadectwo odnośnie tych rekolekcji, które poniżej można poczytać.

*     *     *
Pół roku temu dane mi było wziąć udział w Fundamencie ĆD. Był to czas podarowany mi przez Pana, w którym mogłam spojrzeć na mój obraz Boga, na moją relację z Nim, ale i sama ze sobą. Prawda o Bożej miłości, bezinteresownej, nieskończonej i przebaczającej, nie była dla mnie nowością. Wiedziałam o tym cudownym przesłaniu, wierzyłam w nie, jednak w czasie tych rekolekcji okazało się, że tak tylko mi się wydawało, że wierzę w tę prawdę. Wiadomość ta spotkała się w moim życiu z blokadą; mój obraz Boga był inny. Doświadczenia życiowe wykrzywiły Jego wizerunek we mnie. Moja relacja z Bogiem podszyta była lękiem wobec Niego, przekonaniem, że powinnam się starać, próbować zasłużyć na Jego miłość, że wręcz nie chcę Jego miłości tak za nic, po prostu, za to, że jestem.

Na rekolekcjach zetknęłam się z tą uzdrawiającą prawdą: jestem kochana przez Boga, całkowicie i  bezinteresownie!
Medytacja nad fragmentem z Księgi proroka Jeremiasza o garncarzu, do dziś wywołuje we mnie uczucia radości i wdzięczności Bogu: moje serce zostało wówczas dotknięte przez Niego łaską zrozumienia, że powstałam z ciepła Jego dłoni, że On chciał mnie stworzyć, dlatego istnieję. Właśnie: chciał mnie! Stworzył mnie z wielką czułością, z zaangażowaniem Swego serca, z precyzją; utkał mnie ze Swoich myśli. Niesamowita nowina! Kocha mnie całą i to nie, pomimo mego grzechu i słabości, ale właśnie z nimi! Jakie to trudne - dać się kochać…

Adoracje Najświętszego Sakramentu były dla mnie wyczekiwanymi momentami rekolekcji. W czasie jednej z nich, w myślach pojawiły się słowa: „Nie mówić nic, wystarczy być”. W swoich notatkach rekolekcyjnych zapisałam: „Pragnę (…) spotykać się z przebaczającym spojrzeniem Jezusa, miłującym spojrzeniem. Chcę by patrzył mi w oczy, przekonując o Swojej bezinteresownej, darmowej miłości. Chcę jak lód się topić, pod wpływem miłującego spojrzenia Boga. Pragnę dać Mu się kochać (…)”. Cóż więcej dodać?...

Fundament ĆD był dla mnie ważnym etapem w moim podążaniu za Panem. Pozwolił mi zobaczyć pewne rzeczy w moim życiu duchowym, których zdawałoby się nie było albo że zostały już uporządkowane, a jednak... Najważniejsze jednak jest to, że na rekolekcjach spotkałam się z żywym Bogiem, co więcej, z Bogiem, który przypomniał mi, że miłuje mnie w sposób bezgraniczny i… na Jego miłość nie muszę zapracowywać. Chwała Panu!

niedziela, 9 czerwca 2013

Tobie się powierzam

Autor: José María Ibarrarán y Ponce

Najświętsze Serce Jezusa,
jesteś moją jedyną ucieczką
i moją niezachwianą nadzieją.
Ty jesteś lekarstwem na moje choroby,
pocieszeniem w moich utrapieniach,
naprawieniem moich błędów,
dopełnieniem moich braków,
pewnością w moich wątpliwościach.
Tyś jest moim nieomylnym
i niewyczerpanym źródłem światła, siły,
stałości, pokoju i błogosławieństwa.
Ty mnie kochasz miłością nieskończoną.
Zmiłuj się nade mną i uczyń ze mnie,
we mnie i dla mnie, co zechcesz,
ponieważ powierzam się Tobie
w przekonaniu, że nigdy mnie nie opuścisz.
                                    św. Magdalena Zofia Barat


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Jak adorować Jezusa?

Adorując Jezusa w Hostii podziwiamy Go, patrzymy z zachwytem, choć Jemu najbardziej zależy na tym, aby nasze spojrzenie na Niego były spojrzeniami miłości, podobnie jak Jego na nas.
Ta modlitwa nie jest łatwa. Wszystko co mamy tu „robić” to tylko patrzeć, co bywa czynnością bardzo trudną. Jesteśmy raczej przyzwyczajeni do aktywizmu, nawet religijnego, a w adoracji mamy się zatrzymać przy Bogu, ale i przy sobie. Po takiej modlitwie można mieć poczucie „zmarnowanego czasu”, który wypełniony został tylko walką z rozproszeniami i zmęczeniem, ale to nigdy nie jest czas stracony. Możemy nie zauważyć natychmiast po opuszczeniu kościoła tego, jak dotknęła nas Jego łaska, ale mogą to dostrzec inni. Poza tym Bóg lubi przychodzić w ostatniej chwili, kiedy zmęczeni walką, zbieramy się już do wyjścia. Wtedy zdarzyć się może prawdziwe spotkanie w Duchu i prawdzie. 

W „Szumie z nieba” (nr 1, 2012) przeczytałam o adoracji takie słowa: „Im więcej przebywasz twarzą w twarz z Bogiem, tym bardziej stajesz się do Niego podobny (…) Patrzenie na Boga ma taką właściwość, że nawet nie wiesz, kiedy Twoja twarz upodabnia się do Jego. Bóg prześwietla cię swoją chwałą i miłością. Idziesz na adorację i twoje myśli się zmieniają, zmienia się więc wyraz twojej twarzy. Bóg robi ci „roentgena” i przemienia tak, byś świecił Jego światłem”. 

Aby przybliżyć ten rodzaj modlitwy jakim jest adoracja, poniżej przytaczam „małą instrukcję” tego spotkania, którą opracowała Wspólnota Błogosławieństw (Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, nr 17, 1997).

niedziela, 2 czerwca 2013

Koncertowo w Boże Ciało, cz. II

A poniżej znajduje się film z czwartkowego koncertu. Miłego oglądania :)

 

Autor filmu: Janusz M., wspólnota "Jerozolima". Dzięki za nagranie i udostępnienie :)

sobota, 1 czerwca 2013

Koncertowo w Boże Ciało

W ostatni, świąteczny czwartek maja po południu, na Placu Wejhera zgromadziło się wielu mieszkańców Wejherowa (i nie tylko), aby wziąć udział w koncercie ewangelizacyjnym, który wspólnie przygotowały różne wspólnoty Kościoła oraz harcerze. Nasza wspólnota miała też w nim swój udział; staraliśmy się np. zaprosić jak największą grupę osób na "Wieczór chwały", który miał odbyć się następnego dnia w wejherowskiej kolegiacie. I owszem,  "Wieczór..." odbył się, a relacja z niego znajdzie się na blogu wkrótce.  Na koncercie pojawiło się wiele osób w rozmaitym wieku, które mogły posłuchać muzyki chrześcijańskiej, potańczyć, pośpiewać, porozmawiać o Bogu i wierze, wygrać coś ciekawego w konkursach, a nawet... poopalać się :)))) wszak pogoda nam dopisała. Cieszę się, że mieliśmy możliwość radosnej manifestacji tego, że Jezus jest naszym Panem i pokazania tego, że być człowiekiem wiary to być człowiekiem radości. 
Przypomnę tylko, że podczas koncertu wystąpiły zespoły: Aspersja, Selah i Propaganda Dei. 

A poniżej znajduje się kilka zdjęć z koncertu.  

Na scenie "Aspersja"

"Koncertowi" motocykliści 
To co? Zaraz ruszamy z ulotkami :))
A tu towarzysko dołączył się ministrant :)
I tak wyglądają radośni chrześcijanie :)
Ot, migawka z koncertu
A tu trochę prywaty - admin(a) bloga, czyli ja :) ale która? :)))
Fotografie: dwie ostatnie K. Goman (dzięki!), pozostałe - ja :)