poniedziałek, 30 grudnia 2013

Świadectwo nadesłane

Poniżej znajduje się świadectwo z udziału w tegorocznych Rekolekcjach Ewangelizacyjnych Odnowy w Duchu Świętym (REO), które odbyły się w okresie od lutego do kwietnia, a ich organizatorem była wspólnota "Jerozolima". Autorem tekstu jest uczestnik REO - Krzysztof.  Zapraszam do lektury! 

                                                            *                 *                  *

Moje świadectwo i przemyślenia na temat rekolekcji Odnowy w Duchu Świętym (REO – Wielki Post 2013) - napisane 8 miesięcy po ich zakończeniu. 
Z perspektywy czasu myślę, że: 

a) Nic spektakularnego nie doświadczyłem w czasie Rekolekcji Odnowy w Duchu Świętym (REO). Myślę, że takie spektakularne przemiany zdarzają się rzadko. W przeciwnym razie nie byłyby spektakularne. 

b) Jestem wciąż grzesznikiem, tzn. mam skłonność do grzechu, mam słabości. Przy czym wielu moich słabości pewnie wciąż nie jestem świadom. 

A co dały mi te rekolekcje? 

REO pozwalają bardziej otworzyć się na Boga. Pozwalają dostrzec innych ludzi, którzy są daleko bardziej zaangażowani w sprawy Boże ode mnie. Pozwalają zobaczyć, że jest grono ludzi, którzy pięknie chwalą Boga. Pozwalają nabrać dystansu do siebie. Pozwalają nabrać pokory. 

Rekolekcje te też są inne niż dotychczas przeze mnie odbyte. REO wymagają zaangażowania i dania czegoś od siebie. Nie polegają jedynie na biernym odbiorze słów kapłana. 

sobota, 28 grudnia 2013

Spotkanie opłatkowe wspólnoty "Jerozolima", cz. I

Wspólnota "Jerozolima" spotkała się dziś na tzw. "opłatku". Oprócz naszego opiekuna - ks. Janusza Kowalskiego oraz naszej liderki - Krystyny, na spotkaniu był obecny ks. Piotr Libiszewski - dawny opiekun wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym "Nawiedzenie św. Elżbiety" w Sopocie, a obecnie - wspólnoty Marana - Tha w Wejherowie. Oczywiście, byliśmy tam obecni także my :) czyli pozostali członkowie wspólnoty "Jerozolima". 
Naszą uroczystość rozpoczęliśmy odczytaniem fragmentu z Ewangelii św. Jana, a potem zaczęliśmy składać sobie życzenia. Wspólnota ofiarowała również drobne podarki obecnym kapłanom oraz naszej "jerozolimskiej szefowej" :) czyli Krysi. Później nastąpiła ta część spotkania, w której mogliśmy zadbać o nasze ciała, czyli uczta, podczas której - żeby nie było, że tylko delektowaliśmy się przysmakami :) - śpiewaliśmy kolędy i pastorałki. Dla dopełnienia całości należy dodać, że naszemu spotkaniu towarzyszyła modlitwa, w której m. in. dziękowaliśmy za jutrzejszą - 29. rocznicę powstania naszej wspólnoty! 

Poniżej znajduje się kilka zdjęć z dzisiejszego spotkania opłatkowego. Autorką większości z nich jest Krystyna Goman (dziękuję za udostępnienie), a mniejszości zdjęć - ja :) 
Miłego oglądania! 

Ostatnie przygotowania do spotkania

Ks. Janusz

niedziela, 22 grudnia 2013

Świąteczne życzenia

Już niedługo będziemy celebrowali kolejne Święta Bożego Narodzenia i z tej okazji, chcemy złożyć Wam wszystkim życzenia.

                                                            *      *      *

Bartolome Esteban Murillo, Boże Narodzenie.
"Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie"

W adwentowej refleksji, w ciszy wyczekiwania na wigilijną gwiazdę, do gorących i otwartych serc niech przyjdzie Pan i umocni Was swoim pokojem, byśmy Go mogli rozdawać wszędzie tam, gdzie panuje niepokój. Oby skrzydła wiary przykryły kamienie zwątpienia, uniosły serca ponad przemijanie.


Pełnych pokoju i radości Świat Bożego Narodzenia oraz błogosławieństwa Bożego i wielu darów Ducha Świętego na nowy 2014 rok, wszystkim członkom wspólnoty "Jerozolima" oraz ich rodzinom - 

życzy lider grupy - Krystyna

niedziela, 15 grudnia 2013

Adoracja z modlitwą wstawienniczą

                                                                                      
Autor zdjęcia: Wojciech Antoń
www.fotografiasubiektywna.blogspot.com
Wspólnota "Jerozolima"
oraz diakonia muzyczna Ruchu Światło - Życie, zaprasza wszystkich
na adorację Najświętszego Sakramentu,
podczas której skorzystać będzie można z modlitwy wstawienniczej.

Adoracja odbędzie się w najbliższą środę, czyli 18 grudnia po Mszy świętej o godzinie 18:30, w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Wejherowie, tj. w Kolegiacie.

Serdecznie Cię zapraszamy!
Zabierz ze sobą otwarte serce i przyjdź,
by Jezus - oczekiwany Mesjasz, 
mógł przyjść do Twego życia
 i pocieszyć Ciebie. 

Pozwól Mu wlać w Twoje serce nadzieję!



piątek, 13 grudnia 2013

Monografia o początkach Odnowy w Duchu Świętym w Polsce

Na rynku wydawniczym ukazała się 400 - stronicowa monografia na temat początków ruchu charyzmatycznego w Polsce. 

Zapraszam do przeczytania artykułu o książce pt.:"Upili się młodym winem" Małgorzaty i Marka Nowickich, który ukazał się w internetowym wydaniu "Gościa niedzielnego" - <<kliknij tutaj>>

Wydana monografia jest częścią dużego projektu filmowo - literackiego na temat Odnowy w Duchu Świętym w Polsce. Więcej informacji o książce oraz o filmie znajdziecie <<tutaj>>

Miłego czytania i oglądania! :) 

niedziela, 24 listopada 2013

O wierze na koniec "Roku Wiary"

Dziś dobiega końca Rok Wiary ogłoszony przez papieża Benedykta XVI. Dzień ten skłania do zadania sobie pytania o naszą osobistą wiarę. Właśnie, może tak na zakończenie, warto dokonać pewnego bilansu mojego życia wiary – w jakim ona jest stanie? Dobrze rokuje, czy wręcz przeciwnie – stan jest – chciałoby się napisać <beznadziejny>, ale przecież w życiu duchowym, obiektywnie mówiąc, nie istnieje taki stan. Póki życia, póty nadziei, jak mówi ludowe przysłowie. 

Jesteśmy ludźmi, a zatem istotami obdarzonymi emocjonalnością, co prawda jedni większą, drudzy mniejszą, ale i tak, chcąc nie chcąc, nasza emocjonalność wplata się w naszą – ogólnie ujmując – wiarę religijną. W Odnowie charyzmatycznej wzajemnie przenikanie się emocji i wiary jest dość spore, co bynajmniej nie oznacza, że Odnowa funkcjonuje wyłącznie na „paliwie emocjonalnym”. Cóż, bazując tylko na emocjach, długo tak się nie dałoby istnieć, a jednak Ruch charyzmatyczny nadal istnieje w Kościele, a co więcej, całkiem dobrze się ma. 

Jednak może warto się zastanowić nad wzajemną relacją moich emocji i mojej wiary, i ich wzajemnym wpływem na siebie. Aby zachęcić Was do rozważań, posłużę się myślami, które zostały wypowiedziane przez ks. Janusza Kowalskiego (opiekuna „Jerozolimy”) w homilii podczas wspólnotowej Mszy św., która miała miejsce w październiku b. r. Nie są to dosłowne cytaty, ale moje słowa luźno wplecione w myśli ks. Janusza. 

sobota, 23 listopada 2013

Adwentowe rekolekcje internetowe pt.: "Wilki dwa"

Podobnie jak w ubiegłoroczny Adwent, dominikański kaznodzieja - o. Adam Szustak i w nadchodzącym Czasie Oczekiwania na zbliżające się Boże Narodzenie, będzie głosił rekolekcje w formie nagrań video, a towarzyszyć mu będzie Robert "Litza" Friedrich - muzyk, kompozytor, wokalista i autor tekstów o tematyce religijnej (znany ze znanej ;) chyba wszystkim "Arki Noego", czy m. in. z zespołu 2 Tm 2,3). Czyli ciekawy duet w ciekawych ćwiczeniach duchownych :). Tytuł rekolekcji brzmi: "Wilki dwa". 

Zapraszam Was do zarejestrowania się do udziału w tych rekolekcjach <<tutaj>>  
Wymagany jest tylko adres e-mail oraz imię. Całość jest bezpłatna!
Początek: 1 grudnia 2013 r.

Serdecznie zapraszam do udziału w imieniu ich autorów! :) 

niedziela, 17 listopada 2013

Adoracja z modlitwą wstawienniczą

źródło obrazka: zasoby Internetu
W najbliższą środę
czyli 20 listopada b. r.
zapraszamy na tradycyjną  
adorację Najświętszego Sakramentu, 
która będzie połączona 
z modlitwą wstawienniczą

Adoracja i modlitwa będą miały miejsce
 po Mszy św. o godz. 18:30 
w kościele św. Trójcy, czyli kolegiacie wejherowskiej. 

Serdecznie wszystkich zapraszamy!

sobota, 26 października 2013

Pro memoria

Dzisiaj, rodzina, przyjaciele i znajomi, a wśród nich nasza wspólnota, odprowadziła na miejsce wiecznego spoczynku, naszą drogą siostrę - Serafinę, która odeszła do Pana w dniu 24 października. 

Była to osoba pogodna i ciepła, oddana sprawom Kościoła i drugiego człowieka, zaangażowana w działalność we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym "Jerozolima", a także Kuchni św. Franciszka, działającej przy klasztorze oo. franciszkanów w Wejherowie. Serafina całą sobą świadczyła o tym, że kochała Boga całym swoim życiem i ufała Mu całym sercem.

Pamiętajmy o niej w naszych modlitwach i prośmy, by i ona, która nie umarła, ale weszła w życie, modliła się za nami. 

Poniżej kilka zdjęć z Serafiną - pro memoria... 



niedziela, 13 października 2013

Z rekolekcji "O uzdrowieniu... "

Poniżej znajduje się tekst napisany przez Renatę, w którym dzieli się ona swoimi zapiskami z tegorocznego Dnia Skupienia w Jastrzębiej Górze. Tekst inny niż mój, ciekawy, skupiający się na duchowych naukach, zatem - zapraszam do lektury! 

                                                                   *      *      *
Panie, uzdrów nas z naszej starości… Taki temat zaproponował nam opiekun wspólnoty na tegoroczny dzień skupienia w Domu Misyjnym Ad Gentes w Jastrzębiej Górze. Wydawać by się mogło, że to dziwny temat rekolekcji, rozważań, pracy nad sobą, a jednak jest to temat bardzo potrzebny. 

Ulegliśmy pokusie patrzenia na nasze duchowe „dziś”:
· z perspektywy tęsknoty za tym, co było,
· pielęgnujemy zranione uczucia w relacjach między sobą,
· nie potrafimy na nowo odkryć człowieka , który wraz z nami dąży do doskonałości,
· czujemy się samotni we wspólnocie, co skutkuje poczuciem odrzucenia i szukania porady u drugiego człowieka, a to z kolei go „dołuje”,
· nie przyjmujemy do wiadomości , że zawsze w życiu będzie coś przeszkadzało , i że zawsze towarzyszyć nam będzie niepokój niespełnienia.

Takie wnioski wypływały z pierwszej katechezy.

Tymczasem Bóg upomina się o każdego z nas i ma dla każdego z nas ciągle nową „ofertę”. Problem tkwi w naszej wierze w to, że Bóg dla każdego z nas ten plan rzeczywiście ma. A właśnie takie spojrzenie oczyma wiary daje pokój serca. Pokoju tego nie jesteśmy w stanie utrzymać ludzką siłą. To jest łaska. Upadki są wliczone w uzdrowienie!


sobota, 12 października 2013

Dzień Skupienia na fotografiach, cz. III

Podziękowań nadszedł czas :)
Opiekunowi Domu Misyjnego - też wielkie dzięki :)
Po drodze nawet jakieś imieniny się zdarzyły :)
Część nas - przy części stołu :)

środa, 9 października 2013

Dzień Skupienia na fotografiach, cz. II

Sobotnia homilia
Uwielbienie po Komunii świętej
Uwielbienie, a razem z nami ss. nazaretanki - Danuta i Dawida :) (patrz od lewej)
I co tam w grupach dzielenia? :)
Zaraz będziemy jeść obiad :)

wtorek, 8 października 2013

niedziela, 6 października 2013

Dzień Skupienia wspólnoty "Jerozolima"

Dwa tygodnie temu, czyli w dniach od 20 do 21 września, wspólnota „Jerozolima” spotkała się na Dniu Skupienia w bardzo gościnnym Domu Misyjnym „Ad Gentes” w Jastrzębiej Górze. Tematem Dnia Skupienia było „Uzdrowienie starości”.

A zatem, późnym piątkowym popołudniem, a niektórzy – wczesnym wieczorem, wybraliśmy się do Jastrzębiej Góry. Tam, po rozlokowaniu się w pokojach i kolacji, rozpoczęliśmy rekolekcje modlitwą w kaplicy. Wspólnie prosiliśmy Boga o to, aby to spotkanie przyniosło nam obfite owoce, a także wstawialiśmy się za naszego rekolekcjonistę ks. Janusza, by słowa, które będzie do nas kierował, były Słowami namaszczonymi przez Ducha Świętego.

Potem ksiądz wygłosił do nas pierwszą konferencję, w której wyjaśnił o jakiego rodzaju starości będziemy mówić na rekolekcjach. Wyjaśniło się, że nie o starości ciała, ale o starości naszego ducha, tyle że w kontekście życia wspólnotowego. Zastanowiliśmy się, co cechuje taką duchową starość, czyli duchową ospałość. Okazało się, że cechuje go m. in. tendencja do narzekania, brak wdzięczności, poczucie doskonałości, zmęczenie, zrzędzenie, wspominanie przeszłości (często świetlanej), porównywanie, izolowanie się… Mieliśmy się przyjrzeć, czy nie mamy w sobie takich skłonności i niektórzy z nas się dzielili swoimi przemyśleniami na temat swoich objawów starości, a wszystko oczywiście w kontekście życia wspólnotowego. No cóż, „wyszło” nam, że jesteśmy trochę postarzali i czas najwyższy poddać się duchowemu liftingowi albo tuningowi :).

niedziela, 15 września 2013

Adoracja z modlitwą wstawienniczą



Wspólnota "Jerozolima" 
oraz diakonia muzyczna Ruchu Światło - Życie
zaprasza wszystkich 
na adorację Najświętszego Sakramentu, 
podczas której skorzystać będzie można z modlitwy wstawienniczej. 



Adoracja odbędzie się w najbliższą środę, 18 września, po Mszy świętej o godzinie 18:30, w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Wejherowie, tj. w Kolegiacie. 


Serdecznie Cię zapraszamy!
Zabierz ze sobą otwarte serce i przyjdź,
by Jezus - Dobry Pasterz, 
mógł Cię przytulić do swego policzka
 i pocieszyć. 
Pozwól Mu wlać w Twoje serce nadzieję!

piątek, 16 sierpnia 2013

O modlitwie serca słów kilka

Źródło: troopy.blog.pl
Jaques Philippe, autor poprzedniego tekstu o modlitwie osobistej, wśród wielu innych napisał także książkę "Czas dla Boga", która w prosty sposób traktuje o modlitwie i tym, co z nią związane. Tę publikację szczerze Wam polecam, naprawdę jest bardzo dobra!

Z niej zaczerpnęłam tekst mówiący o jednym ze sposobów modlitwy, czyli tzw. modlitwie serca, który przedstawiam poniżej.
                                       *        *        *
Modlitwa serca

W tradycji chrześcijańskiego Wschodu, a zwłaszcza Rusi, modlitwę Jezusa, zwaną też modlitwą serca, uważa się za królewską drogę wchodzenia w kontemplację. W ostatnich latach rozpowszechniła się na Zachodzie, z czego należy się cieszyć, ponieważ wiele dusz może doprowadzić do modlitwy wewnętrznej.

Polega ona na powtarzaniu krótkiej formuły, np.: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nade mną, grzesznym sługą Twoim!”. Użyta formuła powinna zawierać imię Jezus, ludzkie imię Słowa. Wynika to z pięknej, starej, sięgającej korzeniami Biblii, duchowości imienia. Jest to więc starożytna tradycja. Pośród wielu innych poświadcza jej istnienie święty Makary z Egiptu (IV w.): „Najbardziej powszednie rzeczy służyły mu jako znak, którym wyjaśniał sprawy nadprzyrodzone. Świętemu Pemenowi przypomniał on zwyczaj kobiet na Wschodzie: <<Gdy byłem dzieckiem widywałem je jak przeżuwały betel, żeby usunąć z ust brzydki zapach i osłodzić ślinę. To samo powinniśmy robić z imieniem Pana Naszego Jezusa Chrystusa: jeśli przeżuwamy to błogosławione imię, nieustannie je wymawiając, przyniesie ono naszej duszy nieskończoną słodycz i objawi nam sprawy niebieskie. Jest ono bowiem pokarmem pełnym radości, źródłem zbawienia, (…) ożywiającą wodą, błogością i słodyczą. Imię Tego, który zasiada w niebiosach, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, Króla nad króle, Pana nad pany, niebieskiej nagrody wszystkich, którzy Go szukają z całego serca, wypędzi z duszy każdą złą myśl.>>”

niedziela, 11 sierpnia 2013

Modlitwa osobista, cz. III

Ufność na modlitwie

Chciałbym przytoczyć krótki tekst św. Teresy od Dzieciątka Jezus, w którym święta pisze o modlitwie. Modlitwa św. Teresy była naznaczona wielką pustynią, posuchą, i ubóstwem. Zanim wstąpiła do Karmelu, jej życie modlitewne było pełne zapału, ale kiedy się tam już znalazła i miała wyznaczone dwie godziny modlitwy myślnej dziennie, zaczęła przeżywać posuchę modlitewną (…). Okazało się, że w jej modlitwie – tak mówiła – Bój jest nieobecny: „Nie odczuwam w ogóle obecności Jezusa w mojej modlitwie i mój narzeczony, mój Oblubieniec wcale się nie stara ze mną rozmawiać. Zawsze jest milczący, ale nie będę się na to skarżyła. Jeżeli Jezus chce spać – niech śpi. Jeżeli On śpi w tym czasie, kiedy na mam się modlić, to nie traktuje mnie jako kogoś obcego – dlatego pozwala sobie zasnąć”. Jakiż piękny fragment! Teresa rozumie dobrze, że Jezus jej ufa i nie musi cały czas jej się objawiać, aby w Niego wierzyła. 

Teresa miała jeszcze jeden problem z modlitwą: nie tylko Jezus zasypiał, jak się okazuje, ale Teresa także.
Źródło: www.pacierz.pl
Oczywiście, nie była to jej wina. Teresa wstąpiła do Karmelu w bardzo młodym wieku (miała 15 lat), noce były bardzo krótki, więc brakowało jej snu. „(…) Powinnam martwić się, że zasypiam już od 7 lat w czasie tych moich modlitw, w czasie dziękczynienia, które powinnam składać, ale w gruncie rzeczy wcale się tym nie przejmuję”. Następnie podaje trzy przyczyny, dlaczego się tym nie martwi. (…)

„Sądzę, że małe dzieci podobają się rodzicom zarówno wtedy, kiedy śpią, jak i wtedy, kiedy się obudzą”. Nawet kiedy śpię, Bóg patrzy na mnie z miłością i czułością. Rodzice uwielbiają patrzeć, jak ich dzieci śpią i w tych momentach najbardziej je kochają. Ważne, by pozwolić Bogu na to, aby nas kochał, niezależnie od naszych zasług, gdyż jest naszym Ojcem. Modlitwa jest przede wszystkim przyjęciem tej miłości i uwierzeniem w nią

sobota, 10 sierpnia 2013

Modlitwa osobista, cz. II

Bóg zamieszkuje ludzkie serce

Jedną z największych łask, jakie możemy otrzymać w życiu, jest odkrycie obecności Bożej, która w nas zamieszkuje. Oczywiście, możemy tego nie czuć, ale chodzi o to, abyśmy w to uwierzyli, że jesteśmy stworzeni na obraz Boży. Ta postawa wiary sprawi, że to stanie się naszym doświadczeniem. Serce człowieka jest czymś w rodzaju głębokiej studni. Ta studnia została napełniona w życiu rozmaitymi rzeczami: są tam kamienie, jakaś ziemia, błoto. Czasami to nasze serce przypomina śmietnik, kiedy widzimy uczucia agresji, złe myśli, które nas przenikają, smutek, ale musimy to przyjąć. Co dzieje się następnie, jeżeli trwamy w modlitwie? Odkrywamy, że pod tą warstwą błota, ziemi – jest źródło żywej wody, która jest obecnością Boga w sercu. To, co jest w nas najgłębsze, to nie libido, jak mówią psychoanalitycy, nie różne popędy, lecz to coś bardzo świętego, to obecność Boga, który w nas zamieszkuje. Oczywiście, tej obecności nie odczuwamy na co dzień, jeśli jednak jesteśmy wierni modlitwie pozwalamy, aby to nasze serce otwierało się na obecność Bożą. Prośmy więc Pana o tę łaskę wytrwania.

Na początku jest to jakiś akt wiary: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). W końcu przyjdzie do nas też to doświadczenie i ujrzymy, co się w nas objawi, ponieważ „kto szuka, ten znajdzie” (por. Łk 11,9) 

Chciałem wytłumaczyć jedną z konsekwencji tego, że bardzo często żyjemy w sposób powierzchowny, a nasze działania, decyzje są uwarunkowane przez obawy, egoistyczne interesy, naszą zranioną psychikę. Jednym w owoców wytrwania w modlitwie jest pojawienie się pokoju. To oczyszczenie naszego jestestwa stanie się pełne dopiero w Królestwie. Modlitwa jednak już tutaj będzie przemieniała stopniowo nasz sposób bycia.

środa, 7 sierpnia 2013

Modlitwa osobista, cz. I

Poniżej znajduje się fragment konferencji wygłoszonej podczas sesji "Strumienie wody żywej", która odbyła się w Krakowie w dniach 8 - 11 listopada 1997 r. Głosił ją o. Jacques Philippe ze "Wspólnoty Błogosławieństw"

Tekst pochodzi z Zeszytów Odnowy w Duchu Świętym, nr 23, 1997.  

                                                           *      *      *
Modlitwa jest sprawą wierności. Jak nie ma miłości bez wierności, tak i nie ma modlitwy bez wierności. To właśnie poprzez wierność na modlitwie najlepiej świadczymy o miłości Pana. 
Źródło: www.przewodnik-katolicki.pl

Nie jest rzeczą łatwą modlić się, kiedy prowadzimy aktywne życie, gdy jesteśmy ciągle zajęci. Ale trzeba znaleźć czas potrzebny na modlitwę. Nie należy go gdzieś wyszukiwać, ale po prostu go znaleźć. To zakłada określone wybory w naszym życiu. Modlitwa osobista oznacza determinację, że chcemy Jezusa postawić na pierwszym miejscu. Prośmy Pana, byśmy doznali odnowienia tej determinacji. Będzie to stałą walką naszego życia, lecz jeśli wygramy ten bój, pozwoli to nam stopniowo być zwycięzcami we wszystkich innych sprawach. Wierność modlitwie osobistej sprawia, że nie liczymy tylko na własne siły, lecz że we wszystkim będzie za nas walczył Bóg. 

wtorek, 30 lipca 2013

Z rekolekcyjnego notatnika, cz. IV

Kościół – tylko jaki ?

Często słyszymy – szczególnie od ludzi młodych, że "duszą się" w Kościele. Dlaczego tak jest? 

Trzeba nam spojrzeć na Kościół w nowy sposób. Trzeba zauważyć czego Kościół potrzebuje = czego my potrzebujemy, my, którzy go stanowimy. Odpowiedź nasuwa się sama. Kościół potrzebuje Nowej Ewangelizacji.

Słów tych użył podczas święcenia kościoła w Nowej Hucie bł. Jan Paweł II. Niestety nie zawsze są one właściwie rozumiane. Pod pojęciem Nowej Ewangelizacji nie należy dopatrywać się tylko tzw. akcyjności w Kościele, rozumianej jako organizowanie wielkich kościelnych przedsięwzięć, koncertów ewangelizacyjnych, itp. Pod tym pojęciem należało by przede wszystkim rozumieć potrzebę stałej formacji religijnej, gdyż ludzie – kolokwialnie mówiąc – po prostu gubią się, mając zbyt małą świadomość swojej wiary. Krótko mówiąc – jak mają wierzyć, ufać i powierzać swoje życie Komuś, kogo tak naprawdę nie znają? Gdybyśmy budowali naszą wiarę tylko poprzez udział w rożnych, skądinąd bardzo ważnych i dobrych „akcjach”, a zaniedbywali osobisty rozwój duchowy (podtrzymywanie więzi z Bogiem poprzez udział w życiu sakramentalny, modlitwę osobistą, medytowanie nad Słowem Bożym, angażowanie się w życie Kościoła…) to nasza wiara byłaby bardzo powierzchowna, nieugruntowana i pewnie pierwsze trudniejsze doświadczenie życiowe, mogłoby doprowadzić nas nawet do jej kryzysu. Jeszcze inaczej mówiąc: wiara „napędzana” tylko „akcjami”- to zbyt mało; czym wypełnić tę „dziurę”, która istnieje pomiędzy akcjami?

Nowa Ewangelizacja nie jest niczym innym jak nową świadomością Chrztu św. i zakłada:
- spotkanie Boga,
- poznanie Boga,
- akceptację, która równa się odpowiedzialności. 

Patrząc w ten sposób na dzieło Nowej Ewangelizacji dojdziemy do wniosku, że Kościół potrzebuje:
- świadectwa,
- głoszenia Słowa (głoszenia kerygmatu: jestem grzesznikiem, uwalnia mnie Jezus),
- wejścia do wspólnoty.


Aby ożywić Kościół musimy więc tworzyć wspólnoty, które będą ze sobą współpracowały, a nie konkurowały.
Źródło: wiara.wm.pl
Tworzenie wspólnoty wspólnot to właśnie dojrzałość Kościoła. Kościół musi przestać być masą!

Takie spojrzenie na Kościół wymaga rozeznania swego powołania – swojej misji w Kościele. Należy jednak pamiętać, że powołanie nie jest sprawą człowieka, tzn. nie mogę sobie zechcieć być powołanym. Powołuje Bóg. Jeśli Bóg nakreśla mi misję w Kościele odczytuję to jako niesamowity dar, natomiast jeśli to tylko moje chęci to wykonuję pracę. Bóg nie cofa powołania, ale można je zaprzepaścić. Powołanie wymaga radykalizmu. Znajdując swoje miejsce w Kościele, zacznijmy od siebie wymagać.

W czasie spotkania z młodzieżą na Westerplatte - 12 czerwca 1987 r.- Ojciec Święty Jan Paweł II powtórzył zdanie z 18 czerwca 1983 r. wygłoszone na Jasnej Górze: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali”. Wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać. To znaczy właśnie <więcej być>”. Myślę, że to przesłanie dotyczy każdego z nas. Wymagając od siebie, ale także od innych, doskonalimy się w miłości.

Życzę wszystkim owocnej pracy duchowej i umiłowania Kościoła, którym jesteśmy.

A na koniec wszystkich części "notatek" polecam Wam książkę brata Tadeusza Rucińskiego, „Wyjść z tłumu za Jezusem" - zobacz tutaj

Renata

piątek, 26 lipca 2013

Z rekolekcyjnego notatnika, cz. III

Czego sami nie mamy, nie możemy dać innym… czyli kilka słów o wątpliwościach w wierze.

Aby móc dzielić się wiarą z innymi musimy sami być pewni, że wierzymy. A co z wątpliwościami?Wątpliwości to największy dar, bez nich nasza wiara byłaby martwa. To właśnie wątpliwości nadają dynamizmu i smaku naszej wierze. Dowodem na prawdziwość tego stwierdzenia są postawy „filarów wiary”.

Wszyscy znamy herosa wiary, jakim był Jan Chrzciciel, przecież to on był Głosem nadchodzącego Mesjasza, prostował dla Niego drogi serc. A jednak i on nie był pozbawiony wątpliwości. Gdy został uwięziony wysyła swoich uczniów do Jezusa z pytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który miał przyjść, czy też innego Mamy oczekiwać?” Czy Jezus w sposób bezpośredni odpowiedział na wątpliwości Jana? Nie – nadal pozwolił mu szukać odpowiedzi w sobie.

„Odpowiedział im więc : < Idźcie i powiedzcie Janowi to, coście widzieli i słyszeli; niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi>”. ( Łk 7, 18-23) Zwróćmy uwagę na odpowiedź Jezusa: „coście widzieli i słyszeli” – nie tylko słyszeli czy przeczytali – to za mało. Musimy Jezusa poznać i w Niego uwierzyć!

Św. Józef i dziesięcioletni Jezus.
Źródło: bog-w-moim-balaganie.blog.onet.pl

Spójrzmy jeszcze na św. Józefa. W Biblii nazywa się go „mężem sprawiedliwym”. Józef darzy uczuciem Maryję, to nie tylko układ między rodzicami, a okazuje się, że Maryja jest brzemienna. Wali mu się cały świat. Targają nim wątpliwości. Wkracza w nie jednak Bóg i przez anioła przekazuje, że nie ma się bać i wziąć Maryję. Józef przyjmuje ją, a sam siebie skazuje na kompromitację.

Inna sytuacja z życia Józefa. Dwunastoletni Jezus gubi się w Jerozolimie – tak sądzą Maryja z Józefem, gdy nie znajdują Go z krewnymi. Wracają do świątyni i widzą Jezusa z uczonymi. Czynią Mu wyrzuty, bo martwili się o Niego. Co robi Jezus? Zadaje pytanie: "Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" ( Łk 2,49b) To jakby komunikat przekazany publicznie – Józef nie jest Moim Ojcem. Jak zachowuje się Józef? Jest wierny.

sobota, 20 lipca 2013

Z rekolekcyjnego notatnika, cz. II

Wiara jest wpisana w historię naszego życia

W pierwszej części wspomniałam, że podstawą pracy duchowej jest poznanie siebie. W tym poznaniu zawarta jest też prawda o naszej wierze. Wiara nie jest zawieszona w próżni, mamy obowiązek nad nią pracować – a może bardziej współpracować z łaską wiary. Aby stało się to możliwe musimy stworzyć człowieczeństwo w sobie, aby na nim budować. Ksiądz rekolekcjonista posłużył się przykładem powołania św. Piotra. Zapewne pamiętamy, że Jezus trzykrotnie pytał Piotra o jego miłość:

„Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? (…) 
Szymonie , synu Jana, czy miłujesz Mnie? (…) 
Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?” ( J 21,15-19)

Mogłoby nam się wydawać, że to pytanie, ponawiane trzy razy nawiązuje do zaparcia się Piotra. Nawet jeśli tak, to Jezus nie czyni tego, by Piotra ukarać. Jezus wie, że Piotr i Apostołowie pomimo poznania Jezusa i oglądania cudów wracają do połowu ryb po staremu- po to, by je jeść. To powrót do „starego człowieka”, a Jezus pragnie czegoś innego.

Konrad Witz, Cudowny połów. 
Wróćmy do tekstu Ewangelii wg św. Jana. 
Jak odpowiada Piotr?
„Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. (…)
Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. (…)
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie?
I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.”


czwartek, 18 lipca 2013

Z rekolekcyjnego notatnika, cz. I

Trwamy w Roku Wiary, stąd też pozwalam sobie na naszym wspólnotowym blogu podzielić się kilkoma refleksjami z rekolekcji dla katechetów, które odbyły się w Jastrzębiej Górze w dniach od 28 do 30 czerwca b. r. Być może skłonią one kogoś do indywidualnych przemyśleń na temat wiary.
Prowadzący rekolekcje – ks. Krzysztof Mudlaff – ojciec duchowny Gdańskiego Seminarium Duchownego już w pierwszej konferencji użył dwóch sformułowań, które zmuszają do zastanowienia, a mianowicie „wiara oddestylowana”, a także „chrzest – kopanie studni”.

Zapewne nie jeden z nas potraktował ogłoszenie przez papieża Benedykta XVI Roku Wiary trochę hasłowo. Tymczasem powinien to być rok poszukiwania – przyjęcia prawdy o tym, że chrzest święty- pierwszy sakrament, który przyjęliśmy to jakby wykopanie studni , by dotrzeć do ”wody żywej”, czyli do źródła. Tu jawią się kolejne pytania:
Dlaczego przyjęłam chrzest?
Czy jestem świadoma, że w ten sposób nawiązałam osobową relację z Bogiem i od tej pory jestem tożsama z Chrystusem?
Ksiądz rekolekcjonista podpowiedział co należy czynić, aby dotrzeć do tego źródła, a mianowicie – podjąć drogę jak Mojżesz. 
Rembrandt van Rijn, Mojżesz z tabicami prawa.
Przedstawił drogę Mojżesza na podstawie Dziejów Apostolskich, jako trzy czterdziestoletnie etapy życia:

- pierwsze 40 lat – czas utopii w życiu Mojżesza – nie wiedział kim naprawdę jest; wiedział, że nie jest Egipcjaninem, ale wychowuje się na dworze faraona. Próbuje zaprowadzić swój porządek – zabija Egipcjanina, który znęca się nad Hebrajczykiem, a kolejnym razem, gdy upomina swojego rodaka słyszy: czy chcesz mnie zabić tak jak tego Egipcjanina ?
Kim więc jest Mojżesz ?
A kim ja jestem – czy znam siebie?

poniedziałek, 15 lipca 2013

Adoracja z modlitwą wstawienniczą

Źródło: owieczka-pana.blogspot.com
Dnia 17 lipca b. r. po Mszy św. o godzinie 18:30 w kościele św. Trójcy w Wejherowie odbędzie się adoracja  Najświętszego Sakramentu. 

W jej trakcie odbywać się będzie modlitwa wstawiennicza, w której będziemy prosić Jezusa o to, by dotknął Swoją łaską tego, z czym do Niego przyszliśmy.

    UWAGA! Kolejna adoracja - DOPIERO W MIESIĄCU WRZEŚNIU! 

Serdecznie wszystkich - zapraszamy! 

środa, 10 lipca 2013

Duch Święty i drogi Jego zstępowania, cz. IV

                           W krzyżu moc Ducha


Słowo Boże najpełniej wypełniło się w tajemnicy krzyża. Śmierć Jezusa była narodzinami Kościoła przez Ducha Świętego. „Pożyteczne jest dla was Moje odejście, bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was” (por. J 16,7). Tę podstawową prawdę, będącą echem przypowieści o ziarnie wrzuconym w ziemię, podkreśla bł. Jan Paweł II w encyklice Dominum et Vivificantem: „Duch Święty jako Miłość i Dar zstępuje niejako w samo serce ofiary, która jest składana na krzyżu. Nawiązując do tradycji biblijnej, można powiedzieć: spala tę ofiarę ogniem Miłości, która jednoczy Syna z Ojcem w trynitarnej komunii. Ponieważ jednocześnie ta krzyżowa ofiara jest w pełnym tego słowa znaczeniu własnym czynem Chrystusa, dlatego też w tej ofierze <<otrzymuje>> On Ducha Świętego. Otrzymuje Go w taki sposób, że może On – i tylko On razem z Bogiem Ojcem - <<dać>> Go apostołom, Kościołowi, ludzkości”.


Czy krzyż może budzić niepokój wierzących, jeśli Bóg przez niego pragnie wierzącym ofiarować Ducha Świętego? Skoro ktoś chce Go otrzymać, nie może odrzucić trudności i przeciwności codziennego życia. Pan żąda ochotnego przyjmowania woli i naśladowania Go w wierności, próbowanej i oczyszczonej w krzyżujących wydarzeniach: trzeba zaakceptować rzeczywistość, w jakiej aktualnie się znajduję. Być wiernym tym, którzy sprawiają cierpienie, wyrzec się siebie, by z miłości do Pana zapomnieć o sobie, czyli uzależnić się całkowicie od Boga, który najlepiej wie, czego nam potrzeba. Poprzez krzyż ujawnia się Duch, a wraz z Nim Boża mądrość i wszystkie dary i charyzmaty. Krzyż jest prawdziwym „Bożym kapitałem” na życie wieczne, niebiańskim bankiem, nie przechodzącym kryzysów finansowych, pewniejszym od wszelkich ludzkich zabezpieczeń. 

wtorek, 9 lipca 2013

Duch Święty i drogi Jego zstępowania, cz. III

Jest nie po kolei :). Ale to nic nie szkodzi - do kogo ma trafić, trafi, nawet jak jest nie tak jak w oryginale. O co chodzi? O to, że przedstawiam Wam kolejną część tekstu o. Pawła Warchoła OFMConv., która znajduje się w Zeszytach Odnowy w Duchu Świętym (nr 6, 2002), a która jest właściwie częścią pierwszą, a tu na blogu jest częścią trzecią :) Cóż nie chcący zamieszałam nieco, ale... treści są najważniejsze, a nie ich kolejność. :) 
Poprzednie dwa posty (cz. I i cz. II) - w oryginale należą do części II. 

Oryginalną część I, przedstawiam w dwóch częściach (jako III i IV).  Zapraszam do lektury!
                                                                     *      *      * 

Zesłanie Ducha Świętego, jak opisuje Łukasz w Dziejach Apostolskich, nastąpiło w jerozolimskim Wieczerniku, podczas Pięćdziesiątnicy. Był to oficjalny i kulminacyjny czas działania trzeciej Osoby Boskiej. Zesłanie Ducha Świętego, w którym uczestniczyli apostołowie wraz z Maryją, stało sięwg określeń bł. Jana Pawła II – swoistym „świętem żniw”, „szczytem samoobjawienia się Boga”, „wylaniem życia Bożego”, „wypełnieniem Nowego Przymierza”, „początkiem Nowego Ludu Bożego”, „narodzinami Kościoła”, „początkiem misji Kościoła”, „chrztem w Duchu Świętym”. Dzieje Apostolskie podają nie tylko bohaterów, miejsce i przebieg tego wydarzenia, ale ukazują, że Boską Moc można wybłagać modlitwą i przyzywaniem Tego, którego wówczas apostołowie oczekiwali zgodnie z zapowiedzią Jezusa, otrzymaną podczas Ostatniej Wieczerzy (zob. J 14, 16-17).

środa, 3 lipca 2013

Duch Święty i drogi Jego zstępowania, cz. II

Modlitwa chrześcijanina nową Pięćdziesiątnicą

Najpełniej widzimy to w Wieczerniku, w którym modlący się apostołowie otrzymali Jego moc. Jak pisze Łukasz, wszyscy „zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2,4). 

Każdy z nas, gdy się szczerze i ufnie modli, jest w stanie wyprosić łaski Ducha Świętego. Kto się Jemu powierza wchodzi w głębię swojego jestestwa, gdzie On zamieszkuje i Sam modli się w nas. Łączy nasze troski i pragnienia z pragnieniami Syna Bożego i wznosi swoją mocą ku Ojcu. Modli się w nas i uczy nas modlić się. „Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8,26 in). 

Bóg chce nas włączyć w nurt miłości trynitarnej, gdzie dzięki Bożemu usynowieniu Jezus może wielbić Ojca naszym sercem. Przypomina nam o tym św. Paweł: „otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać << Abba, Ojcze!>>. Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa” (Rz 8,15 in). Gdy człowiek się na Niego otwiera, jego modlitwa staje się Jego modlitwą, a Duch oddaje go Bogu; w ten sposób dociera do źródła Bożej miłości, poprzez wiarę i miłość, które jednoczą z Chrystusem. Przyjmować Go, to znaczy trwale otwierać się na Jego moc i poszerzać w sobie Boską przestrzeń; otwieram swoje mieszkanie na Jego żywą obecność. On też wynosi duszę do wysokości dostępnych samemu Bogu i uzdalnia ją do oddychania w Trójcy tą samą miłością, jaką tchnie Ojciec wraz z Synem.

wtorek, 2 lipca 2013

Duch Święty i drogi Jego zstępowania

Dziś chciałam Wam zaproponować lekturę artykułu o. Pawła Warchoła OFMConv. - wykładowcy teologii dogmatycznej i teologii duchowości w WSD w Łodzi – Łagiewnikach. W pierwszej części, którą zamieszczam poniżej, mowa jest o sakramentach, jako strumieniach łaski Ducha Świętego. "Przypadkowo" ta tematyka komponuje się z tematem rekolekcji, które wkrótce rozpoczną się w Jamnie :) 

Poniższy tekst pochodzi z Zeszytu Odnowy w Duchu Świętym (nr 7, 2002)

                                                                         *      *      *

Sakramenty strumieniami łaski Ducha

Duch Pański zstępuje na chrześcijanina również poprzez sakramenty, ponieważ także one są rzeczywistością zakotwiczoną w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Za ich pośrednictwem Pan obdarza ludzi "nowym życiem” (por. Ef 4,17-24). Sakramentów jednak nie można rozpatrywać jako „magicznych czarów”, działających z siebie (opus operatum), ale również jako (opus operantis), czyli dzięki przyzwoleniu człowieka, dokonanego w całkowitej wolności. Stąd trzeba ciągle przypominać o znaczeniu słowa Bożego i powiązaniu go z sakramentalnymi znakami. 

Źródło: www.anna.zabrze.pl/
Do jakiego stopnia widać jedność pomiędzy mocą sakramentalną w Eucharystii a słowem Boga, podkreśla św. Franciszek z Asyżu. Skąd ten prosty i nie studiujący teologii człowiek przypisuje słowom znaczenie sakramentalne? Z wiary, ponieważ ona dawała mu mistyczne doświadczenie Tajemnicy, głębsze niż może dać czyste poznanie rozumowe. „Niczego bowiem na tym świecie nie mamy i nie widzimy cieleśnie z Najwyższego, jedynie Ciało i Krew, imiona i słowa, przez które zostaliśmy stworzeni i odkupieni ze śmierci do życia”. Jego głębokie zrozumienie i teologiczna intuicja każe mu na tej samej płaszczyźnie stawiać postacie eucharystyczne i słowa Boże. „I bądźmy mocno przekonani, że nikt nie może się inaczej zbawić, jak tyle przez święte słowa i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą, przekazują i udzielają. I tylko oni powinni to wypełniać, a nikt inny”. Słowa Pana są duchem i życiem ze względu na uświęcające działanie Ducha Świętego. 

Moc Parakleta ( gr. rzecznik, obrońca, wspomożyciel, pocieszyciel; to imię, jakim Jan Apostoł nazywa Ducha Świętego) obecna jest we wszystkich sakramentach. On jest ich Twórcą i Sprawcą, czyniąc nas uczestnikami zbawczych darów; jest gwarantem skutecznej harmonii sakramentów. W nich żyje moc Pańska, działa Duch Święty, Dawca wszelkiej łaski. Swoją nadprzyrodzoną mocą uświęca od wewnątrz nasze działania. Sakramenty wymagają wiary i w wierze zanurzają, kształtując człowieka i rodząc owoce miłości. Sobór Watykański II mówi, że: „Duch Święty nie tylko przez sakramenty i posługi uświęca i prowadzi Lu Boży oraz cnotami go przyozdabia <<udzielając każdemu jak chce>> (1 Kor 12,11) darów”. 

czwartek, 27 czerwca 2013

Abba, Tatusiu!

Co tu dużo mówić - Dzień Ojca już za nami, ale... właściwie, dlaczego chrześcijanin nie mógłby obchodzić takiego uroczystego dnia codziennie?... Dnia, w którym mógłby ciągle na nowo przypominać sobie o Wielkiej Miłości swojego Ojca, czyli Boga - do człowieka :) No właśnie, dlaczego nie?

Myślisz o Bogu jako o czułym Tatusiu?...
A może On jest dla Ciebie jakimś odległym, transcendentnym Absolutem, Bytem Nieogarnionym i Wszechpotężnym i... bardzo dalekim od Ciebie i Twojego życia?... 

Jaki Jego obraz w sobie nosisz?... 

A czy wiesz, że jesteś Jego umiłowanym Synem/umiłowaną Córką?... 
Bożym Cudem,
który jest Mu osobiście znany 
i którego On pragnie.   
Doświadczasz tego?... 

Módlmy się o dar Ducha Świętego, by Ten pomógł nam to dostrzec, byśmy mogli doświadczyć Bożego synostwa  na sobie. 

NT podaje, że "Bóg nie odmawia Swego Ducha tym, którzy Go o to proszą" :) a dalej w Liście do Galatów  czytamy: Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6). Gdzie indziej św. Paweł mówi: Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!” (Rz 8,15).  Abba to znaczy Tatusiu :) 

Benedykt XVI podczas audiencji generalnej 23 maja 2012 r. tak wypowiedział się na temat tych dwóch ostatnich biblijnych cytatów: "Te dwa bogate stwierdzenia mówią nam o posłaniu i przyjęciu Ducha Świętego, daru Zmartwychwstałego, czyniącego nas dziećmi w Chrystusie, Synu Jednorodzonym, i umieszczającego nas w synowskiej relacji z Bogiem, w relacji głębokiej ufności, takiej jak ufność dzieci. Jest to relacja synowska, analogiczna do relacji Jezusa z Ojcem (...)".

Ten sam papież mówił też wtedy tak: "Bóg jest naszym ojcem, dla Niego nie jesteśmy anonimowymi, bezosobowymi istotami, ale mamy imię. Duch Święty, który w nas mówi i powiada „Abba, Ojcze!”, pozwala nam wejść w tę prawdę, przekazuje ją w naszą najbardziej intymną sferę i wypełnia naszą modlitwę spokojem i radością. Zawsze, kiedy się modlę psalmami porusza mnie słowo <<Twe ręce mnie uczyniły i ukształtowały>>(Ps 119,73). Każdy z nas może w tym pięknym obrazie odczytać osobistą relację z Bogiem: Twoje ręce mnie ukształtowały, Ty mnie pomyślałeś i stworzyłeś moje oblicze... Ale to jeszcze nie wystarcza. Duch Chrystusa otwiera nas na drugi wymiar ojcostwa Boga, bo Jezus jest „Synem” w pełnym tego słowa znaczeniu, „współistotny Ojcu”, jak wyznajemy w Wyznaniu Wiary. Stając się istotą ludzką, tak jak my, wraz z wcieleniem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezus z kolei nas przyjmuje w swoim człowieczeństwie i w swoim byciu Synem, tak, że również i my możemy wstąpić w tę samą, Jego przynależność do Boga." 

Kończąc, posłużę się również słowami papieża, który powiedział: "Drodzy bracia i siostry, uczymy się zasmakować w naszej modlitwie piękna, że jesteśmy przyjaciółmi, wręcz synami Bożymi, że możemy przyzywać Boga z zaufaniem i ufnością, jaką ma dziecko wobec rodziców, którzy je kochają. Otwórzmy naszą modlitwę na działanie Ducha Świętego, aby w nas wołał do Boga „Abba, Ojcze!” i aby nasza modlitwa przemieniała, nieustannie nawracała nasze myślenie, działanie, aby czynić je coraz bardziej zgodne z myśleniem i działaniem Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa". 

Jako dopełnienie koniecznie posłuchajcie tej piosenki i niech nasze usta i serce zaśpiewają - Tato! :) 

niedziela, 23 czerwca 2013

Ad multos annos :)

W minioną środę minęła kolejna rocznica (już 14-sta) święceń kapłańskich opiekuna naszej wspólnoty :) Ad multos annos Księże Januszu!!!

A jako, że chciałam zaproponować Wam tekst o kapłanach (i nie tylko o nich), więc ta rocznica jest dobrym pretekstem ;) Artykuł pochodzi z "Gościa niedzielnego" . Zapraszam do lektury! :)

piątek, 14 czerwca 2013

Msza św. z modlitwą wstawienniczą


Autor: Wojciech Antoń
fotografiasubiektywna.blogspot.com
 Dnia 19 czerwca b. r. po Mszy św. o godzinie 18:30 w kościele św. Trójcy w Wejherowie odbędzie się adoracja  Najświętszego Sakramentu.

W jej trakcie odbywać się będzie modlitwa wstawiennicza, w której będziemy prosić Jezusa o to, by dotknął Swoją łaską tego, z czym do Niego przyszliśmy.
Oprawę muzyczną zapewni Ruch Światło - Życie. 

Serdecznie wszystkich - zapraszamy!  

wtorek, 11 czerwca 2013

Daj się Mu pokochać

Zbliżający się czas wakacji to dla niektórych również czas rekolekcyjny. Nasza gdańska Odnowa organizuje również wtedy rekolekcje, o których informacje znajdziecie na podstronie "Zaproszenie na rekolekcje". Częstokroć "odnowowcy" ;), oprócz udziału w typowych "odnowowych" rekolekcjach, uczestniczą w tzw. Ćwiczeniach  Duchownych (wedle metody św. Ignacego z Loyoli). Najczęściej prowadzone są one przez synów św. Ignacego, czyli jezuitów :). Dzielą się na tzw. cztery tygodnie ćwiczeń i są poprzedzone fundamentem. Opierają się one na zachowaniu ścisłego milczenia oraz medytacji ignacjańskiej. Kogo temat zainteresował, na pewno znajdzie w Internecie mnóstwo informacji o tego typu rekolekcjach. 
Dwa lata temu brałam udział w Fundamencie ĆD; pół roku później napisałam świadectwo odnośnie tych rekolekcji, które poniżej można poczytać.

*     *     *
Pół roku temu dane mi było wziąć udział w Fundamencie ĆD. Był to czas podarowany mi przez Pana, w którym mogłam spojrzeć na mój obraz Boga, na moją relację z Nim, ale i sama ze sobą. Prawda o Bożej miłości, bezinteresownej, nieskończonej i przebaczającej, nie była dla mnie nowością. Wiedziałam o tym cudownym przesłaniu, wierzyłam w nie, jednak w czasie tych rekolekcji okazało się, że tak tylko mi się wydawało, że wierzę w tę prawdę. Wiadomość ta spotkała się w moim życiu z blokadą; mój obraz Boga był inny. Doświadczenia życiowe wykrzywiły Jego wizerunek we mnie. Moja relacja z Bogiem podszyta była lękiem wobec Niego, przekonaniem, że powinnam się starać, próbować zasłużyć na Jego miłość, że wręcz nie chcę Jego miłości tak za nic, po prostu, za to, że jestem.

Na rekolekcjach zetknęłam się z tą uzdrawiającą prawdą: jestem kochana przez Boga, całkowicie i  bezinteresownie!
Medytacja nad fragmentem z Księgi proroka Jeremiasza o garncarzu, do dziś wywołuje we mnie uczucia radości i wdzięczności Bogu: moje serce zostało wówczas dotknięte przez Niego łaską zrozumienia, że powstałam z ciepła Jego dłoni, że On chciał mnie stworzyć, dlatego istnieję. Właśnie: chciał mnie! Stworzył mnie z wielką czułością, z zaangażowaniem Swego serca, z precyzją; utkał mnie ze Swoich myśli. Niesamowita nowina! Kocha mnie całą i to nie, pomimo mego grzechu i słabości, ale właśnie z nimi! Jakie to trudne - dać się kochać…

Adoracje Najświętszego Sakramentu były dla mnie wyczekiwanymi momentami rekolekcji. W czasie jednej z nich, w myślach pojawiły się słowa: „Nie mówić nic, wystarczy być”. W swoich notatkach rekolekcyjnych zapisałam: „Pragnę (…) spotykać się z przebaczającym spojrzeniem Jezusa, miłującym spojrzeniem. Chcę by patrzył mi w oczy, przekonując o Swojej bezinteresownej, darmowej miłości. Chcę jak lód się topić, pod wpływem miłującego spojrzenia Boga. Pragnę dać Mu się kochać (…)”. Cóż więcej dodać?...

Fundament ĆD był dla mnie ważnym etapem w moim podążaniu za Panem. Pozwolił mi zobaczyć pewne rzeczy w moim życiu duchowym, których zdawałoby się nie było albo że zostały już uporządkowane, a jednak... Najważniejsze jednak jest to, że na rekolekcjach spotkałam się z żywym Bogiem, co więcej, z Bogiem, który przypomniał mi, że miłuje mnie w sposób bezgraniczny i… na Jego miłość nie muszę zapracowywać. Chwała Panu!

niedziela, 9 czerwca 2013

Tobie się powierzam

Autor: José María Ibarrarán y Ponce

Najświętsze Serce Jezusa,
jesteś moją jedyną ucieczką
i moją niezachwianą nadzieją.
Ty jesteś lekarstwem na moje choroby,
pocieszeniem w moich utrapieniach,
naprawieniem moich błędów,
dopełnieniem moich braków,
pewnością w moich wątpliwościach.
Tyś jest moim nieomylnym
i niewyczerpanym źródłem światła, siły,
stałości, pokoju i błogosławieństwa.
Ty mnie kochasz miłością nieskończoną.
Zmiłuj się nade mną i uczyń ze mnie,
we mnie i dla mnie, co zechcesz,
ponieważ powierzam się Tobie
w przekonaniu, że nigdy mnie nie opuścisz.
                                    św. Magdalena Zofia Barat


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Jak adorować Jezusa?

Adorując Jezusa w Hostii podziwiamy Go, patrzymy z zachwytem, choć Jemu najbardziej zależy na tym, aby nasze spojrzenie na Niego były spojrzeniami miłości, podobnie jak Jego na nas.
Ta modlitwa nie jest łatwa. Wszystko co mamy tu „robić” to tylko patrzeć, co bywa czynnością bardzo trudną. Jesteśmy raczej przyzwyczajeni do aktywizmu, nawet religijnego, a w adoracji mamy się zatrzymać przy Bogu, ale i przy sobie. Po takiej modlitwie można mieć poczucie „zmarnowanego czasu”, który wypełniony został tylko walką z rozproszeniami i zmęczeniem, ale to nigdy nie jest czas stracony. Możemy nie zauważyć natychmiast po opuszczeniu kościoła tego, jak dotknęła nas Jego łaska, ale mogą to dostrzec inni. Poza tym Bóg lubi przychodzić w ostatniej chwili, kiedy zmęczeni walką, zbieramy się już do wyjścia. Wtedy zdarzyć się może prawdziwe spotkanie w Duchu i prawdzie. 

W „Szumie z nieba” (nr 1, 2012) przeczytałam o adoracji takie słowa: „Im więcej przebywasz twarzą w twarz z Bogiem, tym bardziej stajesz się do Niego podobny (…) Patrzenie na Boga ma taką właściwość, że nawet nie wiesz, kiedy Twoja twarz upodabnia się do Jego. Bóg prześwietla cię swoją chwałą i miłością. Idziesz na adorację i twoje myśli się zmieniają, zmienia się więc wyraz twojej twarzy. Bóg robi ci „roentgena” i przemienia tak, byś świecił Jego światłem”. 

Aby przybliżyć ten rodzaj modlitwy jakim jest adoracja, poniżej przytaczam „małą instrukcję” tego spotkania, którą opracowała Wspólnota Błogosławieństw (Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, nr 17, 1997).

niedziela, 2 czerwca 2013

Koncertowo w Boże Ciało, cz. II

A poniżej znajduje się film z czwartkowego koncertu. Miłego oglądania :)

 

Autor filmu: Janusz M., wspólnota "Jerozolima". Dzięki za nagranie i udostępnienie :)

sobota, 1 czerwca 2013

Koncertowo w Boże Ciało

W ostatni, świąteczny czwartek maja po południu, na Placu Wejhera zgromadziło się wielu mieszkańców Wejherowa (i nie tylko), aby wziąć udział w koncercie ewangelizacyjnym, który wspólnie przygotowały różne wspólnoty Kościoła oraz harcerze. Nasza wspólnota miała też w nim swój udział; staraliśmy się np. zaprosić jak największą grupę osób na "Wieczór chwały", który miał odbyć się następnego dnia w wejherowskiej kolegiacie. I owszem,  "Wieczór..." odbył się, a relacja z niego znajdzie się na blogu wkrótce.  Na koncercie pojawiło się wiele osób w rozmaitym wieku, które mogły posłuchać muzyki chrześcijańskiej, potańczyć, pośpiewać, porozmawiać o Bogu i wierze, wygrać coś ciekawego w konkursach, a nawet... poopalać się :)))) wszak pogoda nam dopisała. Cieszę się, że mieliśmy możliwość radosnej manifestacji tego, że Jezus jest naszym Panem i pokazania tego, że być człowiekiem wiary to być człowiekiem radości. 
Przypomnę tylko, że podczas koncertu wystąpiły zespoły: Aspersja, Selah i Propaganda Dei. 

A poniżej znajduje się kilka zdjęć z koncertu.  

Na scenie "Aspersja"

"Koncertowi" motocykliści 
To co? Zaraz ruszamy z ulotkami :))
A tu towarzysko dołączył się ministrant :)
I tak wyglądają radośni chrześcijanie :)
Ot, migawka z koncertu
A tu trochę prywaty - admin(a) bloga, czyli ja :) ale która? :)))
Fotografie: dwie ostatnie K. Goman (dzięki!), pozostałe - ja :)