niedziela, 6 października 2013

Dzień Skupienia wspólnoty "Jerozolima"

Dwa tygodnie temu, czyli w dniach od 20 do 21 września, wspólnota „Jerozolima” spotkała się na Dniu Skupienia w bardzo gościnnym Domu Misyjnym „Ad Gentes” w Jastrzębiej Górze. Tematem Dnia Skupienia było „Uzdrowienie starości”.

A zatem, późnym piątkowym popołudniem, a niektórzy – wczesnym wieczorem, wybraliśmy się do Jastrzębiej Góry. Tam, po rozlokowaniu się w pokojach i kolacji, rozpoczęliśmy rekolekcje modlitwą w kaplicy. Wspólnie prosiliśmy Boga o to, aby to spotkanie przyniosło nam obfite owoce, a także wstawialiśmy się za naszego rekolekcjonistę ks. Janusza, by słowa, które będzie do nas kierował, były Słowami namaszczonymi przez Ducha Świętego.

Potem ksiądz wygłosił do nas pierwszą konferencję, w której wyjaśnił o jakiego rodzaju starości będziemy mówić na rekolekcjach. Wyjaśniło się, że nie o starości ciała, ale o starości naszego ducha, tyle że w kontekście życia wspólnotowego. Zastanowiliśmy się, co cechuje taką duchową starość, czyli duchową ospałość. Okazało się, że cechuje go m. in. tendencja do narzekania, brak wdzięczności, poczucie doskonałości, zmęczenie, zrzędzenie, wspominanie przeszłości (często świetlanej), porównywanie, izolowanie się… Mieliśmy się przyjrzeć, czy nie mamy w sobie takich skłonności i niektórzy z nas się dzielili swoimi przemyśleniami na temat swoich objawów starości, a wszystko oczywiście w kontekście życia wspólnotowego. No cóż, „wyszło” nam, że jesteśmy trochę postarzali i czas najwyższy poddać się duchowemu liftingowi albo tuningowi :).


Dobrą okazją do duchowej autorefleksji była Msza święta, w czasie której czytana była Ewangelia – motyw przewodni całego naszego spotkania: tekst o wskrzeszeniu młodzieńca z Nain (Łk 7,11-17). Zaraz po zakończeniu Eucharystii, poszliśmy na Drogę Krzyżową, którą odprawiliśmy na plaży. Cała aura nam sprzyjała - było ciepło, a drogę oświetlał księżyc w pełni, także można było mieć wrażenie, że jest dzień. A dodam, że rozpoczęliśmy Drogę koło północy. Kładliśmy się więc spać już dnia następnego, równie bogatego w wydarzenia duchowe, jak ten pierwszy. 

Sobotę cała wspólnota zaczęła od wspólnego odmówienia jutrzni, po której mieliśmy śniadanie. Potem miała miejsce konferencja, także o duchowej starości, która podobnie jak i ta pierwsza, była bardzo ciekawa. Ksiądz Janusz poruszył wiele kwestii; ja podam tylko niektóre, które pojawiły się w moich zapiskach:

- czy nie mamy takiej pokusy w życiu wspólnotowym: „bądźmy wszyscy kurami, niech nikt nie jest orłem”, tzn. niech nikt z nas nie wyróżnia się ponad innych?,
- uczeń Jezusa pyta: „Panie, co mam czynić?”, a człowiek stary już nie pyta, bo już wszystko wie,
- nie można iść do przodu bez rozeznania czy nie stoi się w miejscu, 
- mam swoje miejsce we wspólnocie, więc czy ja znam motywy swego działania w niej, czy znam swoje pragnienia?,
- czy nie mam w sobie takiego myślenia „to inni są winni”?,
- czy nie przerzucam swojej bezradności, nie robienie niczego na innych?,
- kryterium poczucia własnej wartości jest niezbędne do dojrzałego funkcjonowania we wspólnocie. Z niego wypływa poczucie tego, że jest się potrzebnym, tzn. ja mam tu być, mam swoje zadanie do wykonania, nie martwię się o to, co będę miała zrobić za 5 lat, bo wiem, że to On się o mnie zatroszczy,
- drugim kryterium dojrzałego funkcjonowania we wspólnocie jest poczucie bezpieczeństwa; to ono buduje relacje. Brak tego poczucia w kontekście wspólnoty objawia się stwierdzeniem „jestem niekochany”,
- duchową niedojrzałość cechuje to, że chcę by mnie ciągle motywowano, wspierano, doradzano… a skoro mam swoje umiejętności to nie powinnam się spodziewać ciągłego przyklaskiwania,
- człowiek dojrzały duchowo potrafi połączyć przeszłość, teraźniejszość i przyszłość; potrafi zrezygnować ze swoich planów bez poczucia krzywdy. 

Podczas tej konferencji zostaliśmy podzieleni na cztery grupki, które miały w swoim gronie przemyśleć i przedyskutować odpowiedzi na pytania, które podał nam ksiądz:
1) Jakie jest poczucie mojej wartości we wspólnocie i jaką pełnię w niej służbę?
2) Czy nie traktuję wspólnoty jako ucieczki od okrutnego świata?
3) Co jest motywem mojego postępowania we wspólnocie?
4) Czy postawa ofiary jest obecna w moim życiu i jest powodem osobistego zadowolenia, na ile opinie innych ludzi mają wpływa na realizację moich planów, czy zwlekam z rozwiązywaniem konfliktów?

Poza tym, w swoich małych grupkach mieliśmy również pomodlić się wstawienniczo nad sobą, w sprawach które są dotknięte duchem starości. Potem podczas spotkania wszystkich uczestników, dzieliliśmy się swoimi przemyśleniami. 

Następnie miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu, w czasie której mogliśmy Panu oddać to co w nas jest stare, zakurzone, do wymiany. Był to też czas, kiedy można było skorzystać z sakramentu pojednania. 

Potem mieliśmy Mszę św. (na której zagościły dwie siostry nazaretanki), w której ks. Janusz odwołując się do Ewangelii o młodzieńcu z Nain, nad którym płakała jego mama, kontynuował temat starości, zadając nam takie pytanie: „Kto będzie płakał nad moim zestarzeniem się?” I zaraz dodał, że choćby nikt, to na pewno zapłacze nade mną Maryja i może wtedy Jezus – jak się pochylił nad młodzieńcem z Nain – pochyli się nade mną. Sprawy duszy powierzmy więc naszej Mamie, ale tej Niebieskiej, czyli Maryi. 

Po Eucharystii, podczas której miało miejsce radosne uwielbienie Pana, spotkaliśmy się na obiedzie i uroczystej kawce :) Podziękowań tam było w bród i życzeń wiele, radości i słodyczy jeszcze więcej i… propozycja, abyśmy się spotykali na takim Dniu Skupienia dwa razy w roku, wiosną i jesienią. 

Bogu niech będą dzięki za ten wspaniały czas, w którym mogliśmy przyjrzeć się samym sobie w promieniach Bożej łaski i… jesiennego, złocistego słońca :)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A poniżej znajduje się kilka zdjęć z Dnia Skupienia :) W kolejnym poście - pojawią się następne zdjęcia. Miłego oglądania :)

Przygotowujemy się do Eucharystii.
Ależ ci z prawej fantastycznie śpiewają :)

Ciąg dalszy - nastąpi :))))

8 komentarzy:

  1. 1. Mając taką super relację nie sposób żałować, że się tam nie było,... oczywiście z wyłączeniem plaży o północy :)

    2. Te Wasze problemy temporalne we wspólnotowym życiu zdają się potwierdzać tezę, iż jeden rok życia we wspólnocie odpowiada 10 latom życia poza nią :)

    3. Przeszłość moją, o Panie, polecam Twemu miłosierdziu. Teraźniejszość moją polecam Twojej miłości. A moją przyszłość oddaję w ręce Twojej Opatrzności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz :)
    Nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem, ale w punkcie pierwszym chcesz powiedzieć, że nie żałujesz, że Ciebie z nami nie było, skoro moja relacja jest taka w miarę? Żal Ci tylko plaży :)
    Jeśli więc dobrze Cię zrozumiałam, no to... się nie zgadzam, że nie warto żałować; wręcz odwrotnie - trzeba tam było być i tego doświadczyć :)

    Jak coś zaplątałam w wypowiedzi to przepraszam i... pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Są dwa sposoby na zrozumienie płci przeciwnej: pierwszy jest nieskuteczny, a drugi nie istnieje.

    2. A tak na poważnie, to dobrze zrozumiałaś. Przeczytawszy post czułem się nieomal jakbym wziął udział w rekolekcjach, i to takich wcale niełatwych, bo niektóre fragmenty to takie przeszywające na wskroś, sprowadzające na ziemię. Innymi słowy - nie żałuję, że nie byłem 'tam' na rekolekcjach, bo rekolekcje przyszły 'tu' do mnie w postaci Twojego postu.

    3. Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli jednak dobrze zrozumiałam, czyli to dobrze :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję T.N. za wierną relację z rekolekcji w "Ad Gentes".
    Wrażliwość i spostrzegawczość to cenne zalety! Moje uszanowanie!
    Droga Krzyżowa na plaży w jasną, księżycową noc, ubogaciła moje serce i wzmocniła ducha... a właściwie - odmłodziła ducha! Poszum fal i " wiatr od morza" to jakby Boże tchnienie nowego życia! To wiatr w żagle naszego żeglowania po wodach codzienności...
    I ja tam byłam, i niecodzienności doświadczyłam...Z Bożym pozdrowieniem- Kr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Krysiu za komentarz :)) Dawno śladów Twojej wizyty tutaj nie widziałam, ale cieszę się, że "wróciłaś" :) Pozdrawiam również :)
    P.S. Za całkiem niedługo wrzucę kolejny tekst o Dniu Skupienia, tym razem innego autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na zdjęciach wszyscy tacy weseli, rozradowani. Widać, że duch odmłodniał!

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, takie rekolekcyjne spotkania zawsze wpływają ożywczo na sferę duchową, ale też psychiczną i fizyczną.

    Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń