wtorek, 2 lipca 2013

Duch Święty i drogi Jego zstępowania

Dziś chciałam Wam zaproponować lekturę artykułu o. Pawła Warchoła OFMConv. - wykładowcy teologii dogmatycznej i teologii duchowości w WSD w Łodzi – Łagiewnikach. W pierwszej części, którą zamieszczam poniżej, mowa jest o sakramentach, jako strumieniach łaski Ducha Świętego. "Przypadkowo" ta tematyka komponuje się z tematem rekolekcji, które wkrótce rozpoczną się w Jamnie :) 

Poniższy tekst pochodzi z Zeszytu Odnowy w Duchu Świętym (nr 7, 2002)

                                                                         *      *      *

Sakramenty strumieniami łaski Ducha

Duch Pański zstępuje na chrześcijanina również poprzez sakramenty, ponieważ także one są rzeczywistością zakotwiczoną w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Za ich pośrednictwem Pan obdarza ludzi "nowym życiem” (por. Ef 4,17-24). Sakramentów jednak nie można rozpatrywać jako „magicznych czarów”, działających z siebie (opus operatum), ale również jako (opus operantis), czyli dzięki przyzwoleniu człowieka, dokonanego w całkowitej wolności. Stąd trzeba ciągle przypominać o znaczeniu słowa Bożego i powiązaniu go z sakramentalnymi znakami. 

Źródło: www.anna.zabrze.pl/
Do jakiego stopnia widać jedność pomiędzy mocą sakramentalną w Eucharystii a słowem Boga, podkreśla św. Franciszek z Asyżu. Skąd ten prosty i nie studiujący teologii człowiek przypisuje słowom znaczenie sakramentalne? Z wiary, ponieważ ona dawała mu mistyczne doświadczenie Tajemnicy, głębsze niż może dać czyste poznanie rozumowe. „Niczego bowiem na tym świecie nie mamy i nie widzimy cieleśnie z Najwyższego, jedynie Ciało i Krew, imiona i słowa, przez które zostaliśmy stworzeni i odkupieni ze śmierci do życia”. Jego głębokie zrozumienie i teologiczna intuicja każe mu na tej samej płaszczyźnie stawiać postacie eucharystyczne i słowa Boże. „I bądźmy mocno przekonani, że nikt nie może się inaczej zbawić, jak tyle przez święte słowa i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą, przekazują i udzielają. I tylko oni powinni to wypełniać, a nikt inny”. Słowa Pana są duchem i życiem ze względu na uświęcające działanie Ducha Świętego. 

Moc Parakleta ( gr. rzecznik, obrońca, wspomożyciel, pocieszyciel; to imię, jakim Jan Apostoł nazywa Ducha Świętego) obecna jest we wszystkich sakramentach. On jest ich Twórcą i Sprawcą, czyniąc nas uczestnikami zbawczych darów; jest gwarantem skutecznej harmonii sakramentów. W nich żyje moc Pańska, działa Duch Święty, Dawca wszelkiej łaski. Swoją nadprzyrodzoną mocą uświęca od wewnątrz nasze działania. Sakramenty wymagają wiary i w wierze zanurzają, kształtując człowieka i rodząc owoce miłości. Sobór Watykański II mówi, że: „Duch Święty nie tylko przez sakramenty i posługi uświęca i prowadzi Lu Boży oraz cnotami go przyozdabia <<udzielając każdemu jak chce>> (1 Kor 12,11) darów”. 


Każdy z sakramentów jest ważny i każdy z nich jest „kanałem” łaski Ducha Świętego. Jeśli chrzest przynosi odrodzenie duchowe i włącza w życie Chrystusa, we wspólnotę Ducha, to bierzmowanie daje nam udział w mesjańskim namaszczeniu Chrystusa (por. 2 Kor 1,21-22) i opieczętowuje na dzień odkupienia (Ef 4,30), dzięki czemu jesteśmy prawdziwymi świadkami Chrystusa, by szerzyć wiarę słowem i uczynkiem oraz jej bronić. Bierzmowanie uzdalnia chrześcijanina do powiedzenia Bogu osobistego „tak”, by wkorzenić się w Jego życie i kościelną wspólnotę. Dobrze przygotowany sakrament może być naprawdę „chrztem w Duchu Świętym”, osobistą Pięćdziesiątnicą każdego chrześcijanina. Św. Bonawentura mówi: „Duch Święty zstępuje na tego, kto Go oczekuje”. Pomiędzy chrztem a bierzmowaniem nie ma powtarzania tego samego działania Ducha Świętego, ale chodzi o jeden proces, rozpoczęty przez chrzest wodą, a w liturgii podjęty przez poszczególne jego aspekty. 

Eucharystia jest sakramentem odkupieńczej miłości i wiąże się z obecnością i działaniem Ducha. Tylko w Jego mocy, dającej życie, pokarm i napój eucharystyczny mogą sprawować w nas „komunię”, zbawcze zjednoczenie z Chrystusem. Mówiąc o Eucharystii należy podkreślić Jej łączność z Duchem Świętym, w sposób szczególny przez epiklezę (gr. wezwanie; modlitwa do Boga Ojca o zesłanie Ducha Świętego na dary ofiarne w celu ich przeistoczenia oraz na uczestników liturgii eucharystycznej celem ich zjednoczenia i uświęcenia), która jest prośbą do Ojca o Jego zesłanie. Przyzywa się Go na nas, byśmy przemienieni i oczyszczeni, byli zdolni dzięki Duchowi rozpoznać przez wiarę życiodajną moc świętych postaci, przemienionych Jego mocą w Ciało i Krew Chrystusa. Eucharystia jest rzeczywiście „rozpuszczalnikiem grzechu”, a ponieważ każdy człowiek wciąż swej grzeszności doświadcza, trzeba Ją nieustannie przyjmować. 

To samo dotyczy również obecności Parakleta w sakramencie pojednania. Tutaj bowiem można o wiele lepiej dostrzec nie tylko element negatywny, jakim jest grzech, ale również pozytywny, czyli obdarowanie nowym życiem w Duchu Świętym. Tutaj też ujawnia się najtrudniejsze dla człowieka podjęcie decyzji o całkowitym zerwaniu z grzechem, niszczącym nasze duchowe tkanki i będącym przyczyną słabego zaangażowania chrześcijańskiego w codziennym życiu. 

W sakramencie małżeństwa małżonkowie otrzymują Ducha Świętego, w którym są włączeni na całe życie w tajemnicę miłości Chrystusa do Kościoła, co powinno stanowić dla nich zasadę i ideał życiowy. To samo dotyczy sakramentu kapłaństwa, który jest najwyższym wypełnieniem przeznaczenia człowieka, wyjściem poza bariery indywidualizmu ku pełnemu człowieczeństwu. Kapłan bowiem poprzez ten sakrament wchodzi w oblubieńczą miłość z Chrystusem, a zatem w Jego Ducha. 

Sakramenty należy przyjmować z wiarą, nie traktować ich rutynowo, ale ze świadomością daru danemu każdemu człowiekowi. W nich i poprzez ich liturgiczną symbolikę, Duch Święty skutecznie działa i cudownie ingeruje w zwykły bieg wypadków. 

Maryja jest dla nas wzorem naśladowania Pana. Jej gesty uczą nas wraz z Nią ofiarowywać Ojcu we Mszy św. Jego i Jej Syna, i oddawać się w Komunii św. tak doskonale, jak oddawała się Ona sama; możemy wierzyć, że również Ona wspomaga po macierzyńsku tych, którzy przyjmują sakramenty w sposób niedoskonały. 

Ciąg dalszy  - w kolejnym poście.

6 komentarzy:

  1. 1. Póki co ten wpis to jest jak dla mnie najgorszy post na tym blogu. Dla mnie najgorszy, gdyż nie daje mi w ogóle możliwości skomentowania go. Nie ma czego uzupełniać, nie ma do czego się przyczepić :)

    2. Przeczytałem post dwa razy, za chwilę biorę się za kolejne czytanie. Wielkie dzięki za udostępnienie takich super treści :)

    3. Miło, że udało się nakręcić zegarek. Jak coś to można usunąć mój komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, po pierwszym zdaniu, aż zadrżałam :)) Ale po przeczytaniu zdania drugiego i kolejnych - ulżyło mi :)
    W sumie to oklaski dla autora tekstu :) ja jestem tylko skrybą wystukującym literki na klawiaturze laptopa, ale cieszę się, że ten artykuł spodobał się nie tylko mnie. Dziś - ciąg dalszy.
    W końcu zegarek nastawiłam zgodnie z naszą strefą czasową, ale to chyba już przy okazji poprzedniego posta. No chyba, że mi się tylko wydaje. Zaraz to sprawdzę :)
    Dzięki za wizytę!

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Hmm, ale widzę, że nie usuwamy. W takim razie "ja" jednak zdecyduję się trochę uzupełnić, co by pod takim dobrym postem nie sąsiadował jedynie taki jałowy mój komentarz :)

    2. Łaski sakramentu nie działają automatycznie. Sakrament, choć działa własną mocą-ex opere operato-w przypadku braku wiary pozostaje bezowocny. Sakrament udziela łaski tylko tym, którzy nie stawiają jej oporu.

    3. Co do Św. Franciszka: 11 lutego 2003 r. Jan Paweł II powiedział: Świat potrzebuje dziś nowego św. Franciszka z Asyżu! :)

    4. co do św. Bonawentury: Duch Święty przychodzi tam, gdzie jest kochany, gdzie jest zapraszany, gdzie jest oczekiwany. Przychodzi do człowieka z wielką delikatnością, bez narzucania się, w ciszy oczekującego na Jego zstąpienie serca. On przyjdzie dopiero wówczas, gdy będziesz Go oczekiwał, gdy zaczniesz wsłuchiwać się w każde Jego Słowo i zapragniesz Jego działania w twoim życiu. Dopiero na miarę rodzącego się w twoim sercu głodu Jego obecności i działania On będzie do ciebie przychodził.

    5. Co do Maryi: Kiedy prosisz, aby Ona stanęła między tobą a Chrystusem, stajesz się bliższy Chrystusowi, bo ty prosisz Ją, aby Ona, stając między tobą a Chrystusem, zaoszczędziła Mu Jego kenozy, Jego wyniszczania się. Tylko Jej dłonie nie są brudne i nigdy nie były brudne; były i są zawsze niepokalane - jedyne ludzkie ręce i jedyne ludzkie usta, które są czyste i niepokalane, które są godne piastowania Ciała Pańskiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż powiedzieć?...
    Twój komentarz to "mały" aneks do tekstu o. Pawła. Poruszające teksty!
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń