sobota, 17 maja 2014

Zakończenie Rekolekcji Ewangelizacyjnych Odnowy 2014 r.


Tegoroczne Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy należą już do przeszłości, choć z drugiej strony można powiedzieć, że dla uczestników dopiero co zaczął się ich drugi etap, który można nazwać „REO w mojej codzienności”. Teraz jest czas życia tym, co było treścią rekolekcji, a właściwie chciałoby się powiedzieć  - życia Tym, który dotknął rekolektantów w czasie tych duchowych ćwiczeń i zaprosił do wspólnej wędrówki.

Spotkaliśmy się zatem  w minioną środę, 14 maja, w kaplicy sióstr miłosierdzia na wieczornej Eucharystii, którą ks. Janusz Kowalski  celebrował w intencji rekolektantów oraz ich animatorów. W liturgię czynnie włączyli się uczestnicy REO, co zostało uwiecznione na zdjęciach (które jutro zobaczycie w większej ilości :) 

W swojej homilii ksiądz Janusz poruszył kilka kwestii, wśród których zwrócił szczególną uwagę na to, że dla chrześcijanina ważne jest jego zakotwiczenie w wielkiej wspólnocie Kościoła, choć równie istotna jest jego przynależność do mniejszej wspólnoty, działającej wewnątrz tegoż Kościoła.  


Poniżej luźno przytaczam niektóre słowa (z reguły nie są to cytaty), które pojawiły się w tamtej homilii:
- jako wierzący mamy czerpać siły z sakramentów, bez względu na to w jakiej (charyzmatycznej lub też nie) wspólnocie jesteśmy, ale ważne jest to, by zawsze być we wspólnocie Kościoła!

- Kościół jest wspólnotą naszego zbawienia, bo Kościół założył Jezus Chrystus i ciągle posyła nam Swego Ducha. To jest nasza pierwsza wspólnota. Ale w Kościele możemy się czuć dość anonimowo, więc dobrze mieć mniejszą wspólnotę, taką jakby rodzinę, bo wtedy czujemy braterstwo dusz; wtedy też zaspokojona jest nasza naturalna potrzeba, którą jest pragnienie przynależności.

- wspólnota daje siłę! Twoja duchowa rodzina modli się za Ciebie :) Jak ktoś słabnie (duchowo), to ten drugi (czy drudzy ;)) podtrzyma go, pomoże wstać. We wspólnocie funkcjonuje się na zasadzie wzajemnego wsparcia: raz ja pomogę komuś, innym razem – ktoś mnie. Poza tym może być tak, że poprzez Twoją obecność w grupie, Pan może chcieć uświęcać innych.

- samotna wędrówka do Boga jest ryzykowna. Oczywiście są rzadkie przypadki tego typu powołań do kroczenia do Pana w samotności, ale z reguły – zbawiamy się we wspólnocie!  
- czym się kierować wybierając dobrą wspólnotę? Ona zawsze ma prowadzić do Jezusa. To nie może być grupka, w której jedynym wyznacznikiem tego, że jest mi tu dobrze jest to, że… doskonale czuję się wśród tych ludzi. Krótko mówiąc, to nie może być grupa tzw. wzajemnej adoracji. Jest to wówczas  wspólnota przykościelna, ale nie kościelna.

- Kościół jest po to, by dać nam sakramenty. Nie traktujmy ich jako tradycji. Starajmy się dotrzeć do ich sedna, szczególnie Eucharystii, którą starajmy się dobrze przeżyć.

- módlmy się również, starając się modlić duchem (nie tylko ustami), by wejść w dialog z Bogiem. Starajmy się medytować, czyli rozmyślać, nad wybranymi fragmentami Pisma świętego (może takimi, które proponuje Kościół w swej liturgii na każdy dzień) – to jest modlitwa!  Możesz mieć wrażenie, że Bóg milczy, ale to nie jest  prawda. Szukajmy Jego słów, szukajmy ich, właśnie poprzez czytanie Biblii. To jest żywe Słowo. Spróbuj je odnieść do swego życia. Co ono mówi o Tobie w tej sytuacji i miejscu, w którym się znajdujesz?

- wszyscy jesteśmy powołani do ewangelizacji. Najlepszym świadectwem, ale najtrudniejszym, jest świadectwo życia; trudna jeszcze bardziej wtedy, gdy nie widać owoców. Z kolei byłoby to antyświadectwem, gdybyśmy zaniedbali swoje pierwsze powołanie, a więc np. do małżeństwa. Innymi słowy, wpierw dobrze wypełniam obowiązki stanu – dbam o rodzinę, współmałżonka, a potem staram się zadbać o realizację mojej misji ewangelizacyjnej wobec świata; nie odwrotnie!

- szukajmy wspólnot, by duchowo wzrastać!

Po zakończonej Mszy św., rekolektanci podziękowali księdzu prowadzącemu całe rekolekcje za poświęcony czas, wygłoszone katechezy, poprowadzone modlitwy, udzielone sakramenty święte… A potem wszyscy obecni stanęli do wspólnego zdjęcia, z którego się do Was uśmiechają na górze tego posta (kliknijcie na zdjęcie :) Ja zaś uśmiecham się do Was zza aparatu :) Potem przeszliśmy wszyscy na pyszną i słodką agapę :) podczas której chętni uczestnicy REO, a także animatorzy - podzielili się świadectwami o tym, co Bóg uczynił dla nich podczas tych ośmiu tygodni duchowej pracy. Cóż, powiem tylko – chwała Panu za wspaniałe rzeczy, które uczynił w ich sercach! Usłyszałam o pragnieniu spotykania się z Jezusem na Eucharystii, o modlitwie Słowem Bożym, o dotknięciu Boga podczas modlitwy o uzdrowienie, o pragnieniu bycia we wspólnocie "Jerozolima"… Zapewniam Was, że gdy tylko otrzymam spisane świadectwa, zaraz je umieszczę na blogu, abyśmy mogli podbudować swoją wiarę i okazać wdzięczność wobec Żyjącego Boga!

Chwała Panu!   

2 komentarze:

  1. 1. Istnieje wielka potrzeba tworzenia pełnych życia wspólnot chrześcijańskich! Nowe wspólnoty kościelne są opatrznościową odpowiedzią Ducha Świętego na decydujące wyzwania nowego tysiąclecia. Kościół przyszłości będzie Kościołem zbudowanym od dołu z prostych wspólnot.

    2. Gdy otwieramy się na Ducha Świętego, musimy jednocześnie rezygnować z wysoce indywidualistycznego życia, jakie z wielu z nas prowadzi, i zwracać się ku życiu wspólnotowemu. W miarę jak coraz bardziej oddajemy się Panu, powinniśmy -zgodnie z Bożą wolą- coraz bardziej oddawać się bliźnim.

    3. Wspólnota nie jest dodatkowym elementem Bożego planu skierowanym do zainteresowanych, lecz jego zasadniczą częścią. Zaangażowanie we wspólnotę nie jest dodatkowym elementem naszego życia duchowego, lecz jego rdzeniem.

    4. Czasami ludzie twierdzą, że nie potrzebują wspólnoty, aby żyć po chrześcijańsku. Być może nie potrzebujecie jej, aby funkcjonować na dotychczasowym poziomie, ale Bóg chce od was i dla was czegoś znacznie więcej. I dlatego wzywa was do życia wspólnotowego.

    5. Jeśli ktoś nie chce mieć problemów związanych z byciem we wspólnocie - nie powinien w niej w ogóle być. Problemów nie ma jedynie tam, gdzie nie ma ludzi. A Jezus nie chce idealnych wspólnot, ale takie, które przebaczają i pomnażają miłość.

    6. Unikając uczestnictwa we wspólnocie, unikamy oczyszczającego ognia Bożej miłości. Podejrzewam, że wyczuwamy, iż Pan posłuży się wspólnotą chrześcijańską, aby dokonać w naszym życiu czegoś wielkiego, i to wzbudza w nas lęk. Odwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten "wspólnotowy" komentarz :)
      Pozdrawiam!

      Usuń