czwartek, 31 lipca 2014

Łaska chrztu w Duchu Świętym, cz. I

Zapraszam do zapoznania się z tekstem zaczerpniętym z Zeszytów Odnowy w Duchu Świętym (nr 8, s. 52-54) z 2003 roku, autorstwa siostry Monique Anctil ze Zgromadzenia Matki Bożej Różańcowej z Kanady (tłumaczenie: Mariola Orzepowska).

                                                                       *     *     *
W wielkiej winnicy Pana, pod tchnieniem Ducha Świętego, nasienie bogate i płodne zostało wrzucone w glebę. Powoli wschodzi i rozwija się, by w końcu wyrosnąć w wielkie drzewo, którego gałęzie sięgają do wszystkich krajów świata. Oto dzieło Ducha Świętego (…) zapoczątkowane w sposób nagły i niespodziewany! Duch Święty jest odnawiającym tchnieniem. Jest siłą życia, która odnawia bez przerwy życie wielkiego drzewa, którego pniem jest Chrystus (por. J 15,1-10). Nie należy się więc dziwić, że Duch Boży tworzy ciągle coś nowego w Kościele, ponieważ jest zasadą życia, a życie nigdy się nie powtarza, ale się odnawia.
To drzewo Odnowy (…) jest zakorzenione w łasce chrztu w Duchu Świętym, częściej nazywanym wylaniem Ducha Świętego. (…)

Chrzest w Duchu Świętym lub wylanie Ducha Świętego jest konkretnym doświadczeniem łaski Pięćdziesiątnicy, przez którą obecność i działanie Ducha Świętego staje się rzeczywistością egzystencjalną w życiu ludzi i wspólnot. Ożywiając łaskę sakramentu chrztu świętego, wylanie Ducha sprzyja głębokiemu doświadczeniu pełnej miłości bliskości Boga Ojca przyjęciu do swojego życia Jezusa jako jedynego Pana i Zbawiciela i powierzenia swojego życia przemieniającemu działaniu Ducha Miłości. To doświadczenie wewnętrznej przemiany otwiera drzwi pragnieniu intensywniejszego życia duchowego i przyjęciu głęboko do serca zaproszenia Jezusa: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. (Mt 5,48)  

1 komentarz:

  1. 1. Formacja osób świeckich jest jak prosty kanał nawadniający, przez którego przepływa samo tchnienie Ducha Świętego, odradzając i ożywiając Kościół.

    2. Kościół wciąż patrzy ku przyszłości, wciąż wychodzi na spotkanie coraz to nowszych pokoleń. Chrystus jest wciąż młody, a Duch Święty nieustannie działa.

    3. Kościół rozkwitający dzięki obfitości darów Ducha Świętego, oddaje się z nowym zapałem swojej misji zbawienia. Boska energia Ducha prowadzi go nieustannie ku nowej wiośnie na wzór drzewa obsypanego kwiatami.

    4. Kościół musi nieustannie odnawiać się i odmładzać, a słowo Boże, które nigdy się nie starzeje ani się nie wyczerpuje, jest najlepszym środkiem służącym tej odnowie. To słowo Boże za pośrednictwem Ducha Świętego prowadzi nas wciąż na nowo do całej prawdy.

    5. Jak piękna i jak prawdziwa jest nasza religia. Wymaga, abyśmy zawsze byli odnawiający się i odnowieni. Jaka świeżość, jaka żywość, jaka młodość ducha została nam przekazana, a nawet przelana przez jej szkołę. Nie bylibyśmy dobrymi chrześcijanami, gdybyśmy nie znajdowali się w nieustannej fazie odnowy.

    6. Tę wiarę, którą otrzymaliśmy od Kościoła, zachowujmy troskliwie, ponieważ nieustannie, pod działaniem Ducha Bożego, odmładza się ona jak cenny depozyt zamknięty we wspaniałym naczyniu i odmładza naczynie, które ją zawiera.

    7. Chrzest w Duchu Świętym to moment, w którym prosimy Boga o nowe zesłanie Ducha Świętego i odnowienie w nas Jego darów. Jednym z podstawowych owoców tego wydarzenia jest bliskość Boga.

    8. Te dwa momentu: oddanie swojego życia Chrystusowi i zaproszenie Ducha Świętego, aby obdarzył mnie swoją mocą i światłem - są ze sobą głęboko powiązane i to właśnie nazywamy chrztem w Duchu Świętym.

    9. Chrzest w Duchu Świętym, jak każdy z darów Bożych, musi być przyjęty z wiarą. To znaczy, nie musisz nic czuć, gdy to się dzieje. Wiara jest aktem woli, a nie odpowiedzią na uczucia. Jakiekolwiek zewnętrzne doznania odczuwasz lub ich nie odczuwasz, gdy zostajesz ochrzczony w Duchu Świętym, te doznania nie są tym chrztem. Ten chrzest jest wewnętrzną przemianą.

    10. Człowiek Kościoła, godny tego imienia nie jest impulsywny, nie jest sentymentalny nie jest stronniczy, nie jest zamknięty w sobie nie jest bojaźliwy, nie jest smutny. Człowiek Kościoła nie zadowala się przeciętnością w doskonałości ewangelicznej. Już od pierwszych, cennych lat swej formacji chce poznać samego siebie, by pokonać ewentualne braki i wady, a kształtować w sobie ten ideał doskonałości, jakiego domaga się Pan.

    OdpowiedzUsuń